Jo Nesbo, "Krew na śniegu", Wydawnictwo Dolnośląskie, 2015 r.
Jo Nesbø cieszy się wielką poczytnością już od dnia premiery swojej debiutanckiej powieści. Szczególną sławę przyniosła mu seria o Harrym Hole, podziwiania przez czytelników z całego świata. W "Krwi na śniegu" autor porusza temat, którego wcześniej "dotykał" sporadycznie i raczej po łebkach. Mowa o chorobie psychicznej i związanej z nią nieszczęśliwą miłością. Brzmi ciekawie, czyż nie? Ale czy wykonanie jest aż tak dobre, jak można by się spodziewać?
Olav zarabia na życie jako płatny zabójca. Nie ma przyjaciół ani
rodziny, nikogo z kim mógłby szczerze porozmawiać, zwyczajnie spędzić czas. Pewnego dnia spotyka kobietę swoich marzeń, ale... Po pierwsze,
ona jest żoną jego szefa. Po drugie, Olav właśnie dostał zlecenie, by
ją zabić. Bohater nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, jak niecodzienne zlecenie wpłynie na jego życie, ani jakie będą jego skutki. Nie powiem więcej, bo nie chciałbym zdradzić całej fabuły tej króciutkiej historii.
Bez owijania w bawełnę już na samym wstępie napiszę - nie tego się spodziewałem. Gorliwie zapewniające nas opinie "Wybuchowa mieszanka zbrodni i zemsty", czy "Wielki finał jest krwawy, szalony i pełen czarnego humoru (...)." jakoś nie sprawdziły się w moich odczuciach. Co tu dużo mówić, po prostu historia Olava jest zbyt krótka, za mało wątkowa, żebym zdążył się w ogóle przywiązać do któregoś z bohaterów i, by historia ta była mnie w stanie zaciekawić. Owszem, Nesbø raczy czytelników kilkoma ciekawymi elementami, jednakże nie mogę stwierdzić, że jest to książka pisana na poziomie poprzednich dzieł autora. Jest zdecydowanie słabsza.
Jedno tej historii trzeba przyznać - ma naprawdę świetnie skonstruowanego bohatera głównego. Pisarz przyłożył się i nakreślił mężczyznę z pozoru pozbawionego uczuć, dojrzewającego wraz z akcją. Tak, w tej kilkuset stronicowej książce jest miejsce na przemianę bohatera. Ponadto możemy wejść w myśli człowieka nieszablonowego, bardzo ciekawego przypadku. Nie ukrywam, że głównie na odkrywaniu prawdziwej osobowości Olava zależało mi najbardziej. Jednocześnie ten właśnie aspekt, jak i całą pracę włożoną w nakreślenie tego fascynującego bohatera, uważam za największą zaletę tej powieści.
Nie mogę również zarzucić autorowi popełnienia jakiegokolwiek błędu logicznego. Fabuła poprawnie przebiega wedle kilku najważniejszych jej punktów, a także nie ma tu żadnego pomieszania chronologii historii. Pod tym względem autor również spisał się na medal. Kolejnym plusem jest język tej powieści. Co niespotykane, Olav, mimo że uchodzi za osobę niewykształconą i niedoświadczoną z literaturą, opowiada tę historię językiem barwnym, a nawet lirycznym. Zgrabnie łączy ze sobą piękne słowa, co w wyniku daje pewien niesamowity wydźwięk tej historii. Dzięki temu elementowi jest w niej coś nie pozwalającego odłożyć książkę na bok.
"Krew na śniegu" to całkiem ciekawa historia, szalenie dobrze nakreślonego bohatera. Jego osoba sprawia, że czujemy się zaintrygowani jego losami, jednakże nie jesteśmy w stanie w tak krótkim czasie poczuć do niego jakiejś głębszej sympatii. Olav jednak zachowywał się w taki sposób, że zrozumiałem zło, jego złe pobudki, a nawet po cichu mu kibicowałem. Nie zmienia to jednak faktu, że powieść ma za mało poprowadzonych wątków i jest po prostu za krótka, żebyśmy byli w stanie cokolwiek poczuć do którejś z postaci. Mimo tych kilku zalet jestem pewien, że "Krew na śniegu" nie pozostanie zbyt długo w mojej pamięci. Wywołała we mnie niewiele emocji, co gorsze, żadna z nich nie była w najmniejszym nawet stopniu intensywna. A zakończenie? Spodziewałem się czegoś wbijającego w fotel, a otrzymałem dość smutne zakończenie. Dość, bo przejąłem się nim tylko na chwilę, po czym powróciłem do codziennego życia. Nieodmieniony.
Oceniam: 4,5/10
Też właśnie czytam książkę tego typu. O tej powieście wiele słyszałam. Nawet ciekawa choć nie lubię nic z morderstwami i kryminałami.
OdpowiedzUsuńMnie też wydawało się, że to będzie ciekawa lektura, ale wyszło, jak wyszło. Osobiście uwielbiam kryminały ;)
UsuńTeż chcę przeczytać Nesbo!
OdpowiedzUsuńA czytaj ile chcesz! Tylko zastanów się lepiej, nim sięgniesz po tę powieść, bo niestety nie jest to najlepsza strona Nesbo.
UsuńJakoś prawie rok temu utkwiłam w jednej z książek Nesbo. Od tego czasu nie mogę się zmusić, więc podziękuje. ;) I chyba nie tracę wiele.
OdpowiedzUsuńZależy ja na to spojrzeć. Owszem, "Krew na śniegu" to słaba powieść, ale nie powinnaś rezygnować z jego wcześniejszych kryminałów, którym jednak trzeba przyznać, że mają w sobie to coś, by można je było nazywać bestsellerami. :)
UsuńUuuu... Słabiutko.
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze sporo książek Nesbo.
Tak, dobrze to określiłaś.
UsuńSłabiutko. :)
Kupiłam ją już jakiś czas temu i teraz trochę się martwię że źle zrobiłam. Twoja opinia skutecznie ostudziła mój zapał, żeby sięgać po tę książkę w najbliższym czasie. Może kiedyś... Ale mam nadzieję że moje odczucia z lektury będę inne ;).
OdpowiedzUsuńWłaśnie, miałem pisać, że recenzja jest całkowicie subiektywna, dlatego nie ma co popadać w paranoję. Może "Krew na śniegu" przypadnie Ci do gustu :)
UsuńZnane nazwisko, oj aż wstyd nie przeczytać.. Ale ja tak nie lubię tego gatunku, że chyba nie da rady :D
OdpowiedzUsuńWiesz, E. L. James to też gorące nazwisko, ale jakoś nie mam żadnych wyrzutów, że nie przeczytałem Grey'a. Nie ma co na siłę sięgać po niektóre gorąco nazwiska :)
UsuńMuszę w końcu poznać prozę Nesbo. Najwyższy czas.
OdpowiedzUsuńMasz rację. :)
UsuńNie znam twórczości tego autora i jak na razie nie potrafię się do niego przekonać.
OdpowiedzUsuńPotrzebujesz jakiegoś bodźca, który zmusi Cię do sięgnięcia po inne książki tego autora, tak? Nie wiem, jak Ci pomóc, ale mam nadzieję, że kiedyś je przeczytasz :)
UsuńJa do Nesbo jeszcze się nie przekonałam, jakoś mnie nie rusza, ale na pewno kiedyś to zmienię :)
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze nie miałam przyjemności poznać twórczości Nesbo, ale w najbliższym czasie kto wie....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Niedługo zaczynam przygodę z tym panem. Zaczęłam czytać serię autora, ale od środka. Tym razem będzie przepisowo, od pierwszego tomu ;)
OdpowiedzUsuńO, szkoda że się zawiodłeś. Bo szczerze mówiąc, gdy przeczytałam akapit poświęcony fabule książki, sama byłam gotowa rzucić wszystko i zacząć poszukiwać tej powieści, zaintrygowana zarysem fabularnym. Mając jednak na względzie te wszystkie negatywy, o których piszesz... myślę, że Nesbo jeszcze trochę poczeka, zanim sięgnę po jakąś jego książkę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Czytałam tylko "Człowiek nietoperz" i nie za bardzo podeszła mi ta książka, dlatego autora sobie odpuściłam ;) może to błąd, który kiedyś naprawię :)
OdpowiedzUsuń