Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X
Uwaga! Blog nieaktualny. Stare teksty można czytać, jeśli kogoś interesują, ale po nowości zapraszam tu: poppapraniec.blogspot.com

28 kwietnia 2016

Od krzywych kresek po kreskówkowe dzieła

E. G. Lutz, "Co? Jak? Narysować", Egmont, Warszawa 2016

Naucz się rysować z mistrzem, który inspirował Walta Disneya! To właśnie Edwin George Lutz – autor książki "Co? Jak? Narysować", opublikowanej po raz pierwszy w 1913 r. – zainspirował Walta Disneya, by złapał za ołówek, a w konsekwencji został niekwestionowanym mistrzem animacji. Wypracowana przez Lutza metoda tworzenia krok po kroku złożonych ilustracji, jest zaskakująco prosta. Rysunki są rozbite na mniej skomplikowane kształty i linie, z których następnie, podążając za instrukcjami Lutza, możesz stworzyć piękne ilustracje. Czytelne schematy pomogą początkującym artystom w każdym wieku rozwinąć ich umiejętności i świetnie się przy tym bawić!

"Co? Jak? Narysować" to przede wszystkim podręcznik dla wszystkich, którzy chcieliby doszlifować swoje umiejętności rysownicze, tudzież zacząć przygodę z nauczycielem, będącym w stanie zainspirować samego Walta Disneya. Jest to bardzo przystępny kurs przemieniania najprostszych figur geometrycznych w zachwycające rysunki. Autor wielokrotnie zaskoczył mnie prostotą, jaką kryją w sobie dzieła spod jego ołówka. Co lepsze, większość postać (mnóstwo zwierząt i silnie gestykulujących ludzi) ukazana jest w różnych perspektywach, pozwalając tym samym na opanowanie tej trudnej sztuki. Dzięki podręczniki Lutza perspektywa i proporcja przestaje być dla nas zmorą, z coraz większą łatwością kreślimy kreski, cieniujemy i po prostu tworzymy przyciągające wzrok ilsutracje. 

Podręcznik wydany po raz pierwszy ponad sto lat (tak!) bije na głowę antystresowe kolorowanki, bowiem kreślenie własnych postaci sprawia większą przyjemność. Jeżeli jesteście cierpliwi i uwielbiacie malować, pozycja ta dokładnie przybliży Wam różne sposoby rysowania. Jeżeli znacie osoby chcące rozpocząć przygodę z ilustrowaniem - koniecznie zapoznajcie ją z propozycją od Egmontu. Rysowanie z Lutzem do uzależniająca zabawa, która pochłonie Was na kilka godzin, od której nie będziecie chcieli odchodzić, zadziwieni tym, że możecie tworzyć ilustracje podobne do tych, które przywykliśmy oglądać w animacjach. Gorąco polecam!


Za niezapomnianą lekcję rysowania dziękuję Wydawnictwu Egmont.

24 kwietnia 2016

Profesjonaliści-potwory

Jürgen Thorwald, "Ginekolodzy" Marginesy, Warszawa, 2016 r.

Zanim ginekologia stała się tym, czym jest dziś  – trwał horror. Ginekolodzy, czy jak ich nazywano „damscy rzeźnicy”, prześcigali się w wykonywaniu zabiegów, które tylko pozornie przynosiły poprawę, a ich pacjentki zbyt często kończyły na cmentarzu. Konserwatyści wołali, że kobieta ma rodzić w bólu, bo tak napisano w Biblii. I że badanie powinno być przyzwoite, więc lekarz nie mógł złamać tabu i zobaczyć nagiej pacjentki. Prekursorom nowoczesnej diagnostyki nie było łatwo, stawali się tematem kpin, tracili prawo wykonywania zawodu, a nawet trafiali przed sąd. Autor w tej książce po raz pierwszy wystąpił przeciwko lekarzom. Nie szczędzi gorzkich słów tym, którzy nauki Kościoła, nierzadko stojące w sprzeczności z medycyną i zdrowym rozsądkiem, przedkładali nad dobro pacjentek.

Jürgen Thorwald (1915 - 2006) był niemieckim pisarzem, historykiem i dziennikarzem, zajmującym się głównie tematyką medycyny i II wojny światowej. Autor takich bestsellerów jak "Stulecie chirurgów", "Męska plaga", "Stulecie detektywów", czy "Dawna medycyna, jej tajemnice i potęga". "Ginekolodzy" to książka uważana za najbardziej kontrowersyjną w całym dorobku pisarza.

Od zapowiedzi "Ginekologów" aż po przystąpienie do lektury tej książki nie wiedziałem, co o niej sądzić i pomimo wyczerpującego opisu, nie wiedziałem też z czym się mierzę. Teraz wiem, że powieść Thorwalda to horror, którego prawdziwymi kreatorami byli profesjonaliści-potwory. Gdy czyta się tę pozycję, z przerażaniem stwierdza się, że to opowieść o mrożących krew w żyłach początkach ginekologii, o niespotykanej brutalności, uleganiu stereotypom i irracjonalnemu sposobowi myślenia, przekładanym ponad zdrowie, a w wielu przypadkach życie, pacjentek. W trakcie lektury udziela się czytelnikowi bezsilność kobiet i prekursorów nowoczesnej ginekologii, nieraz ich strach. Bezpośredni styl pisania niemieckiego autora, idealnie oddaje brutalne poczynania pierwszych ginekologów.

3 kwietnia 2016

W kilka dni dookoła życia

Beata Ostrowicka, "Zaledwie kilka dni", Literatura, Łódź, 2014

Justyna zakochuje się w Robercie, tajemniczym chłopaku o złych oczach. Broni się przed tym uczuciem jak może, ale w końcu, po wyjeździe do bacówki, wpada po uszy. Grażyna – jej najlepsza przyjaciółka, nie może wybaczyć Justynie tej zdrady. Bo Robert był wcześniej jej chłopakiem. Ale odszedł, zostawił ją. Dziewczyna dopiero po czasie zaczyna rozumieć, kim stała się, wpadając w sidła Roberta. Czy przyjaciółki dadzą sobie jeszcze jedną szansę? 

Najbardziej w książkach Beaty Ostrowickiej podoba mi się psychologiczna warstwa historii. Autorka poświęca wiele uwagi na myśli, ruchy i emocje bohaterów, jednocześnie nie narzucając czytelnikowi oceny postaci, pozostawiając wolną rękę w tym kierunku. Dzięki temu rodzi się mnogość interpretacji i odczuć związanych z lekturą "Zaledwie kilku dni". Opowieść ta porywa nas od samego początku i pomimo niewielkiej objętości umiejętnie gra na naszych emocjach, wymuszając wypieki na twarzy i zafrapowanie losami bohaterów. Dzięki dokładnym opisom zachowań postaci i bardzo realistycznie rozrysowanym wątkom możemy przeanalizować zachowania Justyny i osób z jej otoczenia, co sprawia wielką przyjemność, a także pozwala na postawienie się w podobnej sytuacji. To z kolei popycha nas od refleksji na temat własnej osoby i naszych zachowań. Uważam, że rola książki polega nie tylko na bawieniu, ale także do popychania ku rozmyślaniom, co świadczyć może o wrażliwości i niebywałym talencie Ostrowickiej.