Zbigniew Zborowski „Skaza”, Znak Literanova, Kraków 2017
Zagłębienie tuż pod potylicą. Najsłabiej osłonięty mięśniami punkt kręgosłupa szyjnego. Nawet lekkie uderzenie ostrym przedmiotem w to miejsce przerywa rdzeń kręgowy i powoduje śmierć. Tak zginęła młoda kobieta. Tak zabić mógł tylko fachowiec. Śledztwo przejmuje Bartosz Konecki – gliniarz, który przeżył załamanie, prawie wyleciał z policji i nie kontroluje agresji. Właściwie nikt mu nie ufa. Ale tylko on widzi więcej niż inni. Komu zależało na śmierci doktorantki Zakładu Fizyki Jądrowej? I czy to możliwe, że morderstwo ma coś wspólnego z tajemniczym odkryciem przedwojennego polskiego naukowca?
„Skaza” to bardzo dobry kryminał rozpoczynający się trzęsieniem ziemi, a co dzieje się później, wszyscy dobrze wiedzą. Napięcie bardzo powoli, ale ustawicznie wzrasta, coraz bardziej angażując czytelnika w przedstawianą historię, choć trzeba przyznać, że ten przy zawiązywaniu akcji i wprowadzaniu w świat przedstawiony nie jest nadto zafrapowany. Wreszcie jednak przychodzi chwila, kiedy już nie można oderwać się od lektury nawet na moment, tak mocno wciąga skomplikowana opowieść o losach wielu ludzi, krzyżujących się ze sobą na różny sposób. Na sukces kolejnej już książki Zbigniewa Zborowskiego składa się wiele elementów, ale zanim o tym, przyjrzyjmy się sylwetce samego autora.