Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X
Uwaga! Blog nieaktualny. Stare teksty można czytać, jeśli kogoś interesują, ale po nowości zapraszam tu: poppapraniec.blogspot.com

31 stycznia 2017

Gdy sielanka zmienia się w dramat

Philip Roth „Amerykańska sielanka”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017 (wyd. filmowe)

Elegia na cześć wszystkich obietnic naszego stulecia. Szwed Levov, uwielbiany sportowiec w szkole średniej w Newark, dorasta w czasach powojennej prosperity. Żeni się z miss stanu New Jersey, dziedziczy po ojcu fabrykę rękawiczek i przeprowadza się do kamiennego domu w sielskiej osadzie Old Rimrock. I nagle, pewnego dnia w 1968 roku, opuszcza go piękny amerykański sen o szczęściu. Oto ukochana córka Szweda, Merry, wyrosła z kochającej, bystrej dziewczynki na zamkniętą, fanatyczną nastolatkę zdolną do niebywale brutalnego aktu politycznego terroryzmu. Z dnia na dzień Szwed zostaje wyrwany z wytęsknionej amerykańskiej sielanki i rzucony w odmęty szaleństwa. 

„Amerykańska sielanka” ma w sobie bardzo dużo z eseistycznego stylu; narrator ukazuje świat przez pryzmat uczuć i filtr skojarzeń, co szczególnie uwydatnia się w uwielbieniu dla Szweda Levova i licznych dygresjach. Zuckerman relacjonując jedno zdarzenie, potrafi bardzo zgrabnie wpleść w nie kilka innych historii, przedstawiając je w sposób wyczerpujący i – mogłoby się wydawać – rozwlekły. Tak oto przejawia się kunszt literacki Rotha, który pobudza czytelnika do ciągłego myślenia, podjęcia intelektualnego wysiłku i podejmowania stanowiska w poruszanych przezeń problemach, zachęca też do refleksji. Pisarz bardzo długo wprowadza w świat przedstawiony, żeby pozwolić odbiorcy na zasmakowanie tytułowej sielanki. I gdy czytelnik dogłębnie pozna tę rzeczywistość, Roth brutalnie przerywa idyllę.


W książce Rotha idealistyczny obraz Ameryki ulega zachwianiu. Autor dokładnie wskazuje przywary społeczeństwa i poddaje krytyce zasługujące na to ideologie, zachowania i poglądy. Porusza także problemy dotyczące nas wszystkich. Seymour „Szwed” Levov jest amerykańskim ideałem: dobrze zbudowany, wysoki, przystojny, wysportowany i wręcz ubóstwiany za swoje sportowe sukcesy. Chodzący ideał, mąż równie wspaniałej kobiety – miss stanu New Jersey. Pod tą idealizacją i amerykańską sielanką kryją się jednak uniwersalne zagadnienia, a szczególnie roztrząsany jest brak zrozumienia drugiej osoby. Philip Roth dokładnie analizuje tę kwestię, ale nawet nie próbuje szukać rozwiązania, bo zadanie to pozostawia czytelnikowi, którego wyczula na istnienie tegoż problemu.

„Poznał najokrutniejszą prawdę o życiu – że ono nie ma sensu. Po takiej lekcji szczęście nie bywa już spontaniczne. Staje się sztuczne, a i takie trzeba  kupować za cenę wyrzeczenia się siebie i własnej historii.”

„Amerykańska sielanka” to powieść zaangażowana społecznie, w której autor z pewnym sentymentem prowadzi odbiorcę w podróż przez lata czterdzieste aż po współczesność jeszcze przed wydarzeniami z dwa tysiące pierwszego roku. Czytamy o wojnie wietnamskiej i zalążkach terroryzmu, oddziaływaniu subkultury hipisowskiej na społeczeństwo i innych. O ile razi mnie gawęda Stephena Kinga, tak rozwlekłe opisy rzeczy nawet najbłahszych w przypadku Philipa Rotha wzbudzają we mnie wyłącznie pozytywne odczucia. Autor nie boi się z godną podziwu dokładnością przedstawić chociażby etapy produkcji rękawiczek. Niektórych te fragmenty zapewne będą nudzić, ja jednak odbieram je jako zachwyt nad urzekającą prostotą świata, kryjącą się pod różnymi skomplikowanymi mechanizmami.

Trudno mi oceniać autora, który za swoją twórczość zbiera najważniejsze dla pisarza laury. Niełatwym zadaniem jest wymienienie wszystkich komponentów sukcesu tego dzieła, bo to powieść, która będzie się zmieniać wraz z rozwojem czytelnika. Urzeka różnorodnym sposobem narracji, dość chaotyczną kompozycją, refleksyjnością, oryginalnością i bohaterami z początku groteskowymi, lecz na naszych oczach zmieniającymi się w postaci autentyczne. To wejrzenie wgłąb ludzkich zachowań i wyczulenie na problemy, które łatwiej jest nam pominąć lub zupełnie ich nie zauważamy przez przyzwyczajenie. Żeby zrozumieć w pełni jak piękna to powieść, należy ją poznać samemu.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie tego tekstu. Mam nadzieję, że pozostawisz po sobie jakiś ślad. :)