Autor: Harlan Coben
Tytuł: Zostań przy mnie
Stron: 464
Wydawca: Albatros
Data wydania: 12 kwietnia 2013
Harlan Coben dla wielu czytelników jest mistrzem w swojej dziedzinie. Słyszałem o nim bardzo wiele pozytywnych rzeczy więc kiedy w bibliotece mój wzrok padł na jedną z jego książek, bez czytania opisu porwałem ją w swoje ręce i już jej nie wypuściłem. "Zostań przy mnie" to pierwsze, ale nie ostatnie moje spotkanie z tym autorem.
Megan Pierce wiedzie życie będące ucieleśnieniem American Dream:
u boku męża. w domu z ogrodem i basenem, realizując się jako matka
nastoletnich dzieci i żona. W jej przypadku stabilizacja nie jest jednak
równoznaczna z osobistym szczęściem. Megan tęskni za swoją bujną
przeszłością striptizerki w Vegas i Atlantic City, za pełnymi pożądania
spojrzeniami mężczyzn, za pulsującą muzyką i migoczącymi światłami
sceny. Ray Levine stał kiedyś u progu wielkiej kariery w dziedzinie
fotoreportażu, niestety życie dało mu wycisk i zawodowo spadł na samo
dno: pracuje jako paparazzi do wynajęcia w agencji świadczącej usługi
niedoszłym celebrytom. Broome jest
detektywem, któremu nie daje spokoju sprawa zagadkowego zniknięcia
przykładnego ojca rodziny, Stewarta Greena. Sprawa sprzed lat, której
nie udało mu się rozwiązać. Choć niedługo przechodzi na emeryturę, wciąż
prowadzi śledztwo i regularnie raz w roku odwiedza rodzinę zaginionego.
Harlan Coben urodził się 4 stycznia 1962. Jest amerykańskim pisarzem, autore powieści kryminalnych i thrillerów.
W jego powieściach często pojawiają się nierozwiązane bądź
niedokończone sprawy z przeszłości (takie jak morderstwa, tragiczne
wypadki, etc.) oraz wielokrotne zwroty akcji. Chociaż jego debiut do udanych nie należał, dzisiaj na świecie ma olbrzymie rzesze fanów.
Moje pierwsze spotkanie z autorem udało się idealnie. Wartka akcja i niespodziewane zwroty zachęcały mnie do dalszego zagłębiania się w fabułę. Spektakularne zakończenie i wytypowanie mordercy, który skutecznie krył się przez całą lekturę, zapewniło mi wiele emocji.
Przepiękne wydanie powieści to kolejny plus dla wydawnictwa Albatros. Zdjęcie nie jest w stanie oddać całej okazałości książki, która na żywo potrafi zwalić z nóg. Do tego czcionka, która na szczęście nie jest mikroskopijna o wiele bardziej przyśpieszyła moje czytanie.
Autor odkrywa rąbek tajemnicy jeśli chodzi o zawód striptizerek. Pokazuje nam w jak brutalny sposób zostają wykorzystywana i jaką nienawiścią mogą zapałać do swoich oprawców. Zapewnione mocne wrażenia.
Książkę polecam każdemu kto gustuje w powieściach przesiąkniętymi emocjami. Ta lektura to idealny przykład tego, że świetna treść potrafi współgrać z piękna okładką. Polecam!
"Autor odkrywa rąbek tajemnicy jeśli chodzi o zawód striptizerek" :D zabrzmiało dwuznacznie, dobrze, że autor nie jest autorką,bo można by się spodziewać pół-autobiografii xD
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana co do tematyki, ale skoro Tobie się podoba, to może i mnie przypadnie do gustu, dostrzegam wiele podobieństw w naszych książkowych upodobaniach ;)
Coben wciąż przede mną, ale kusi mnie coraz bardziej. Mam nadzieję, że tak jak ty się na nim nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńKiedyś zaczytywałam się w twórczości Cobena. Obecnie rzadko sięgam po jego książki.
OdpowiedzUsuńCobena bardzo lubię , ale ta książka jeszcze przede mną ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Cobena i zawsze dostarcza mi doskonałej rozrywki. "Zostań przy mnie" czytałam, nawet nie tak dawno, i wspominam miło :) Zresztą ja do Cobena mam słabość :)
OdpowiedzUsuń:) Jak to mój mąż mówi - od Cobena warto zacząć żeby się wciągnąć w czytanie :) Polecam serię z Myronem Bolitarem i jego szalonym kompanem Winem:)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną jedyną książkę tego autora i muszę przyznać, że bardzo, al eto bardzo mi się spodobała. Chciałabym jeszcze kiedyś przeczytać coś tego autora, a recenzowana przez Ciebie książka wydaje mi się idealną propozycją.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w audiobooku. Wciąż na mnie czeka :)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam dokładnie, ale chyba tę książkę już dawno widziałam w biedronce, albo gdzieś indziej jednak jej nie kupiłam, bo nie miałam pieniędzy przy sobie.
OdpowiedzUsuń