Tytuł: ,,Frost i Boże Narodzenie''
Stron: 429
Wydawnictwo: Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita SA
Rok wydania : 2007
Ocena: 10/10
Rodney David Wingfield jest autorem sześciu książek, w których jako główny bohater występuje detektyw Jack Frost. Po śmierci Wingfielda w 2007 roku, powstały kolejne dwie części z Jackiem Frostem w roli głównej. Początkowo, autor spotykał się z odmowami wydania tej książki, jednak po ośmiu latach udało mu się ją wydać. Przed podaniem książki do druku postanowił nieco zmienić jej końcówkę i nie zabijać detektywa, co poskutkowało wydaniem kolejnych sześciu dzieł. ,,Frost i Boże Narodzenie'' jest pierwszym kryminałem, rozpoczynającym nowe przygody Jacka Frosta.
Tuż przed świętami porwana zostaje Tracey Uphill. Akcją poszukiwawczą ośmioletniej dziewczynki z początku kieruje inspektor Allen, lecz z powodów zdrowotnych musi zrezygnować z tego zadania i obciążyć nim Jacka Frosta, któremu w śledztwie pomaga świeżo upieczony detektyw - Clive Barnard. Frost miał odnaleźć porwaną dziewczynkę, ale szczęście pozwoliło mu na rozwiązanie zagadki morderstwa i zuchwałej kradzieży sprzed trzydziestu dwóch lat.
Po książkę sięgnąłem ze względu na obszerność i gatunek literacki. Chyba wiecie, że nie odpuszczam żadnego kryminału, który wpadnie mi w oczy.
Na samym wstępie muszę powiedzieć, że nie tego się spodziewałem po takim opisie książki. Krótka informacja z tyłu przedstawiła ją o wiele razy gorzej niż jest na prawdę, bo prawda jest taka, że ten kryminał jest genialny, a nie przeciętny, jak przedstawia nam go opis. ,,Frost i Boże Narodzenie'' to pierwszy obszerniejszy kryminał, jaki w życiu czytałem. W dodatku cała akcja dzieje się na otwartej przestrzeni, jaką jest miasto, a nie mały domek, gdzie podejrzanym o zabójstwo może być maksymalnie dziesięć osób. W tej książce mordercą mógł być każdy, nie tylko sąsiedzi, czy bliska rodzina.
Wspaniałą rzeczą jest język, jakim autor opowiada tę historię. W moim przypadku wyglądało to tak: czytałem przez pięć minut książkę, a w następnej chwili wraz z Frostem siedziałem w jego biurze i razem rozmyślaliśmy nad wszystkimi możliwymi rozwiązaniami zawiłej zagadki. Nie było takiej sytuacji, kiedy opuszczałem Frosta tylko i wyłącznie z mojej chęci, bo gdybym mógł, nie przerywałbym czytania ani razu.
Dopiero to dzieło uświadomiło mi w pełni, że nigdy przenigdy nie wolno oceniać książki po okładce. Jak widać u góry, okładka do najlepszych nie należy. Długo się wahałem zanim postanowiłem wziąć ze sobą tę książkę, ale teraz już wiem, że był to bardzo dobry wybór. Od dziś, widząc okropną okładkę, zatrzymam się i przeczytam chociaż kawałek dzieła, aby upewnić się w stu procentach, że pozycja nie zasługuje na moją uwagę.
Nie żałuję zapoznania się z detektywem Jackiem Frostem, ponieważ uważam go za człowieka godnego polubienia, nawet jeżeli jest starym dziadem, niechlujem i nie przestrzegającym zasad wielbicielem czarnego humoru. I choć Frost od długiego czasu chodzi w tych samych ciuchach i wygląda jak bezdomny, jego błyskotliwość powala na kolana. Niestety, jego żarty nie są już takie genialne.
,, - Jaka jest twoja teoria, jeśli chodzi o ostatnie morderstwo? Osobiście zakładam, że to pies zastrzelił *******, a potem popełnił samobójstwo, ale jestem otwarty na inne propozycje.''
[str. 323]
Czasami zdarza się tak, że niektóre książki mają wartką akcję. Nie raz taki dobór świetnie pasuje do dzieła, niekiedy jednak takie zestawienie niesie z sobą porażkę. W tej książce szybka akcja jest wskazana. Niespodziewane zwroty akcji i wyścig z czasem dodają książce emocji, a takie odczucia w kryminale są jak najbardziej potrzebne.
Chociaż treść i wszystko co stworzył autor jest genialne, powieść ma jedną wadę. Korekta zawstydziła to genialne dzieło paroma błędami stylistycznymi. Spotkałem się z zdaniem: ,, ... w miarę upływu czasu zaczynał się straszliwie się nudzić''. Przez to jedno zdanie zmarnowałem dwie minuty życia, zastanawiając się nad tym, czy nie rozumiem danego zdania, czy tez jest to zwykły błąd.
Jeżeli ,,posiadacie'' rodzeństwo, które przepada za literaturą, to książkę tę schowajcie w najciemniejszym kącie, tak żeby nie mogli czytać. Dlaczego? W książce aż roi się od wulgaryzmów i do tego nie brakuje tu scen erotycznych. Wiecie przecież, jakie rodzeństwo może być złośliwe. ( :D )
Jeżeli ,,posiadacie'' rodzeństwo, które przepada za literaturą, to książkę tę schowajcie w najciemniejszym kącie, tak żeby nie mogli czytać. Dlaczego? W książce aż roi się od wulgaryzmów i do tego nie brakuje tu scen erotycznych. Wiecie przecież, jakie rodzeństwo może być złośliwe. ( :D )
Książką na pewno zachwycą się fani kryminału, ale sądzę, że nie pogardzą nią również czytelnicy innych gatunków.
_________________________________________________________________________
cyt. - ******* to nazwisko ofiary, oczywiście nie chciałem nic zdradzać, dlatego nazwisko pozostawiłem anonimowe.
Nie jestem miłośnikiem kryminałów, ale z chęcią po ten sięgnę :) Zaciekawiłeś mnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.
Okładka rzeczywiście nie zachęca. Detektyw Frost mnie zaintrygował, to ciekawa postać.
OdpowiedzUsuńfajny post ;)
OdpowiedzUsuńMam jedną książkę z tego cyklu, może nawet to właśnie ta. Kupiłem na wyprzedaży za jakieś 7 złotych. Były również pozostałe, ale bałem się ryzykować. Po Twojej recenzji wnioskuje, że po lekturze będę tej lękliwości żałował. Chyba wyszperam i przeczytam :-)
OdpowiedzUsuń