Autor: Beata Ostrowicka
Tytuł: Zła dziewczyna
Wydawca: Literatura
Marcyśka jest licealistką, szarą myszką, która przyjechała do Krakowa ze wsi i nie do końca umie się w nim odnaleźć. Nie ułatwiają jej tego problemy z nawiązywaniem znajomości w szkole i kłopoty sercowe z Olafem (strasznie porządnym i nudnym) oraz Izem (zbyt bezpośrednim i dość niebezpiecznym). Kiedy dostaje mieszkanie po ciotce, wbrew decyzji najbliższych zaczyna mieszkać w nim sama. Jej nową rodziną zostaje Aśka (specjalistka od kłopotów) i jej kumple… Marcysia szybko zauważa, że żarty się skończyły i teraz tylko od niej zależy, jak potoczy się jej dalsze życie. Czy od nastolatki można oczekiwać odpowiedzialnych, dojrzałych decyzji? A gdy nie wszystkie są trafione, czy to oznacza, że jest po prostu złą dziewczyną? Dawna Marcyśka zdecydowanie powiedziałaby, że tak, ale ta obecna nie jest już tego taka pewna.
Po przeczytanie miałem nieco mieszane uczucia. Nie wiedziałem, czy te dylematy miłosne nie będą przez przypadek płaskie i bezsensowne. Dodatkowo martwiłem się, czy ta szara myszka nie będzie mnie męczyła swoimi problemami z samotnością. Wystarczyło kilkanaście pierwszych stron, żebym przekonał się, iż moje wątpliwości były bezpodstawne i do końca historii na pewno się ich nie dopatrzę. Teraz wstydzę się na samą myśl, że mogłem pomyśleć w ten sposób o takiej książce.
To, co najbardziej lubię w powieściach młodzieżowych, to fakt, że co mądrzejsi i odważniejsi autorzy zawsze poruszają jakiś problem z życia nastolatków. Tego zadania podjęła się również Beata Ostrowicka, która w sposób ciekawy przedstawia problemy i decyzję Marcyśki. Nasza licealistka ma trudne życie. Bił ją ojciec, a po śmierci Jędzy relację między Marcyśką, a rodziną stają się chłodne. Z początku dziewczyna stara się wszystko naprawić, ale ojciec nie zważa na te starania. Jeszcze te dylematy uczuciowe. Podziwiam Beatę Ostrowicką za to, że jednak podjęła się poruszenia tych problemu i stworzyła bardzo ciekawą powieść, która jednocześnie uczy i wciąga.
Problemy Marcyśki stały się naprawdę bliskie, dzięki niesamowitej kreacji głównej bohaterki. Jej decyzje, zachowania, wygląd. Można by powiedzieć, że to zwykła nastolatka. Można by, ale Ostrowicka stworzyła niesamowita dziewczynę, kryjącą swoją prawdziwą twarz przed całym światem. Czytelnik, jako obserwator, który potrafi wejść w myśli głównej bohaterki, dobrze wie, jak wiele Marcyśka ukrywa w sobie. Podczas tej krótkiej lektury zdążyłem polubić tę upartą, niepozorną i złą dziewczynę. Z przykrością odwracałem ostatnią stronę "Złej dziewczyny", bo nie lubię gdy coś wspaniałego szybko się kończy. Autorka urwała akcję w takim momencie, że mam nadzieję na kontynuację losów Marcyśki.
Polubiłem również resztę bohaterów. Anka, przyjaciółka głównej bohaterki jest równie dobrze wykreowaną postacią. Ma własne problemy i to dość poważne, dlatego też uwielbia rozmowy ze swoją współlokatorką. Mimo swoich wad, Ankę tez będę wspominał pozytywnie i przez długi czas. Bebesia, nieogarniętego, ale sympatycznego zdążyłem polubić tak samo, jak Ankę. Teraz Iz. Z początku wydawał mi się naprawdę fajnym bohaterem, ale po rozwinięciu się całej historii obdarzyłem go tak samo negatywnym uczuciem, jak główna bohaterka. Dowodzi to tylko temu, że autorka kreuje postaci, jak mało kto.
Wznowione wydanie tej niesamowitej powieści było bardzo dobrym pomysłem. Wydawnictwo Literatura znowu postarało się o wspaniałą okładkę i wydanie techniczne. Najbardziej spodobało mi się złączenie postaci czarnej z białą spinaczami. W niesamowity sposób autorka i graficy ukazali te dwie osoby siedzące w jednym człowieku. Całość utrzymywana w gorących kolorach jest obiektem, do którego wzrok sam ciągnie. Niesamowita okładka i niesamowita treść. Rzadko spotykane połączenie.
"Zła dziewczyna" jest bardzo mądra powieścią, która potrafi wywołać w Czytelniku ogrom różnych emocji. Od radości po rozpacz. Nieraz poleją się łzy. Gorąco zachęcam wszystkich do przeczytania tej wspaniałej powieści młodzieżowej. Lekturą najbardziej zafascynowani będą oczywiście nastolatkowie, ale osobom starszym również się spodoba. Gorąco polecam!
Książkę udostępniło mi Wydawnictwo Literatura za co jestem niezmiernie wdzięczny.
Ja już kiedyś pisałem, że literatura młodzieżowo-obyczajowa to już nie dla mnie :) Za stary jestem na to i choćbym nie wiadomo jak chciał , to po prostu takie książki mi nie podchodzą ;P
OdpowiedzUsuńDobrze, że powstają takie mądre książki dla młodzieży. Zaintrygowała mnie postać głównej bohaterki.
OdpowiedzUsuńRaczej odpuszczę sobie tę historię, ale wierzę Ci na słowo, że jest dobra :)
OdpowiedzUsuńTę powieść czytałam pewnie z 10 lat temu! Pamiętam, jak wszystkie dziewczyny ją wtedy czytały, więc i ja czytałam. Wtedy mi się podobała, jednak to było dawno, więc nie wiem jakby to było teraz ;)
OdpowiedzUsuńMusze odświeżyć sobie pamięć, bo zdaje mi się, że parę ładnych lat teu ją czytałam :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że skądś ten tytuł znam ! Dopiero starsza okładka przypomniała mi, że daaawno dawno temu czytalam książkę :-)
OdpowiedzUsuńKsiążki z serii Plus Minus 16 zawsze wywołują u mnie mieszane uczucia i boję się, że z tą będzie podobnie. Zazwyczaj problem polega na tym, że choć autorzy podejmują się trudnych i ważnych tematów, tworzą ciekawą fabułę, to... zwyczajnie nie umieją pisać. Z powyższego wynika jednak, że tak nie jest z "Złą dziewczyną" i... chyba mnie przekonałeś:)
OdpowiedzUsuń