Autor: Graham Masterton
Tytuł: ,,Czarny anioł''
Stron: 303
Wydawnictwo:
Rok wydania : 2006
Ocena: 10/10
Duchy,
demony, zombie i wskrzeszone anioły to mit. Tak uważa większość
człowieczeństwa. Ale Graham Masterton ma całkiem odmienne zdanie, co do
wyżej napisanych słów. Na podstawie swoich racji pisze książki,
przeważnie horrory. ,,Czarny anioł'' to kolejna pozycja, w której pisarz
udowadnia - życie po śmierci istnieje. Demony i anioły również. W
ostatnim czasie coraz częściej nawiedzają San Francisco...
Graham
Masterton to brytyjski pisarz, autor wielu horrorów, którego mam
nadzieję każdy szanujący się fan horroru czytał. Sławę przyniósł mu cykl
,,Manitou'', który jest opowieścią o indiańskim szamanie narodzonym
ponownie w obecnych czasach, aby zemścić się na białym człowieku.
Zachęcony tymże sukcesem Masterton zaczął tworzyć kolejne horrory.
Dzisiaj na swoim koncie ma ich około osiemdziesięciu, a zekranizowane
książki cieszą się pochlebną opinią widzów już od kilku lat. Po
przeczytaniu ,,Zwierciadła piekieł'' zakochałem w się książkach tego
autora, dlatego sięgnąłem po ,,Czarnego anioła''.
W
San Francisco w wyjątkowo okrutny sposób zamordowano pięć rodzin.
Morderstwa popełnia ciągle jedna i ta sama osoba, którą prasa ochrzciła
,,Szatanem z mgły''. Chociaż działa tak jakby nie zależało mu na
odkryciu jego osoby, ciągle pozostaje nieuchwytny. Porucznik prowadzący
śledztwo kojarzy zbrodnie z niebezpieczną grupą okultystyczną, która
próbowała wskrzesić upadłego anioła Beliala, jednak ich działania
zakończyły się śmiercią. Co zamierza Szatan z mgły? Ile osób będzie
musiało zginąć?
,,Czarny
anioł'' jest kolejnym horrorem Mastertona, w którym brutalność nie zna
granic, a dokładnie opisane sytuacje potrafią obrzydzić i przerazić.
Okropność zamieszczona na pierwszych stronach książki podtrzymuje nas w
strachu i niepewności aż do końca. Mrożące krew w żyłach morderstwa
przedstawione są tak realistycznie, że koszmary i strach przed
ciemnością dręczyć nas będą przez najbliższy tydzień. Troszeczkę
denerwowały mnie fragmenty erotyczne, charakterystyczne dla tego pana,
ale nie można tego policzyć jako minus.
Autor
ma niewyobrażalnie wielką wyobraźnię. Potrafi świetnie wykreować
paranormalne postacie i sytuacje z ich udziałem. Wymyślenie nowych
rytuałów, paranormalnych stworzeń i innych nienormalnych rzeczy,
stworzenie atmosfery i poczucia strachu to dla Mastertona pestka.
Pestka, ale jak dobrze wykonana.
Masterton nie bał się używać wulgaryzmów, na szczęście nie przesadził z nimi, a tylko pikantnie doprawił dzieło. Jego język jest zrozumiały, swoje myśli zaś ubiera bardzo dokładnie w słowa, co pozwala lepiej wyobrazić sobie sceny opisane w książce. Mimo tego, ekranizacja dzieła nie będzie tak dobra jak książka, bo wątpię żeby jakiemukolwiek reżyserowi udało się przedstawić tę makabrę na ekranie telewizora tak strasznie, jak zrobił to autor w swoim horrorze.
Wydawnictwo stanęło na wysokości zadania i zaprojektowało świetną okładkę, która zachęca do sięgnięcia po książkę. Z początku nie wiedziałem o co chodzi, ale po przeczytaniu zrozumiałem, że świetnie oddaje ona klimat powieści, a krzyże ukazane na fotografii nie znalazły się tam przez przypadek.
Miałem kiedyś styczność z ,,Lśnieniem'' Stephena Kinga i chciałbym teraz porównać tych obu panów. Uważam, że to Graham Masterton powinien być nazywany ,,ojcem'' horroru, bo jego książki są zdecydowanie lepsze od tych Stephena Kinga. W książkach Mastertona jest o wiele więcej elementów horroru, strachu i emocji. Oczywiście to jest tylko moja opinia i każdy z was może myśleć inaczej.
Książkę polecam każdemu czytelnikowi, który nie boi się ,,rycia'' psychiki, a brutalność nie robi na nim zbyt dużego wrażenia. Osoby o słabych nerwach niech lepiej nie sięgają po ten horror.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Fantastyczna dwunastka.
Masterton nie bał się używać wulgaryzmów, na szczęście nie przesadził z nimi, a tylko pikantnie doprawił dzieło. Jego język jest zrozumiały, swoje myśli zaś ubiera bardzo dokładnie w słowa, co pozwala lepiej wyobrazić sobie sceny opisane w książce. Mimo tego, ekranizacja dzieła nie będzie tak dobra jak książka, bo wątpię żeby jakiemukolwiek reżyserowi udało się przedstawić tę makabrę na ekranie telewizora tak strasznie, jak zrobił to autor w swoim horrorze.
Wydawnictwo stanęło na wysokości zadania i zaprojektowało świetną okładkę, która zachęca do sięgnięcia po książkę. Z początku nie wiedziałem o co chodzi, ale po przeczytaniu zrozumiałem, że świetnie oddaje ona klimat powieści, a krzyże ukazane na fotografii nie znalazły się tam przez przypadek.
Miałem kiedyś styczność z ,,Lśnieniem'' Stephena Kinga i chciałbym teraz porównać tych obu panów. Uważam, że to Graham Masterton powinien być nazywany ,,ojcem'' horroru, bo jego książki są zdecydowanie lepsze od tych Stephena Kinga. W książkach Mastertona jest o wiele więcej elementów horroru, strachu i emocji. Oczywiście to jest tylko moja opinia i każdy z was może myśleć inaczej.
Książkę polecam każdemu czytelnikowi, który nie boi się ,,rycia'' psychiki, a brutalność nie robi na nim zbyt dużego wrażenia. Osoby o słabych nerwach niech lepiej nie sięgają po ten horror.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Fantastyczna dwunastka.
Nie wiem czy mam słabe nerwy, czy mocne, bo ja sama czytałam kilka - przynajmniej jak napisano na okładce - "horrorów" i miały one tyle wspólnego z horrorami ile kucyki Pony, nie jestem więc jakąś specjalną fanką horrorów, ale ten zapowiada się wspaniale, więc może sięgnę:)
OdpowiedzUsuńMam sentyment do Mastertona ;) Czarny anioł to jedna z lepszych pozycji tego autora:)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie zainteresował opis fabuły ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
W.
No,no,no! Kusisz i to bardzo! podobają mi się pozycje, które ostatnio czytasz! :)
OdpowiedzUsuńSkuszę się na nie! :)
Do fantazji Mastertona chyba nie da się przyzwyczaić. Uwielbiam go!
OdpowiedzUsuńChyba muszę się w końcu zabrać za "Czarnego Anioła". :) Widzę, że czytasz "Blaze" - też czytałam, choć nie podobała mi się tak bardzo jak chociażby "Zdolny uczeń".
OdpowiedzUsuńMusisz, musisz ;)
UsuńJa ,,Blaze'' też nie jestem jakoś zachwycony xD
Rozkręci się ;)
UsuńCiocia bardzo polecała mi tego autora, zamierzam sięgnąć po jakąś jego książkę :)
OdpowiedzUsuńTo niestety nie dla mnie, ja boję się, jak to określiłeś "rycia psychiki" ;P Po prostu nie lubię, gdy zbyt mocno na mnie oddziałuję jakaś książka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
ja mam słabe nerwy, i słabą psyche ha a <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do komentowania i obserwowania ^ ^ http://zakochanawtresci.blogspot.com/
Czytałem dawno temu. Podobało mi się, jak większość książek Mastertona.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Mastertona, gdyż w przeciwieństwie do Kinga nie nudzi swoim gawędziarskim stylem a ja jakoś nie przepadam za nadmiernym wodolejstwem.Powyższą książkę akurat mam, tylko w jakimś starszym wydaniu. Jeszcze jej co prawda nie czytałam, ale zamierzam, dlatego ogromnie się cieszę, że tak pozytywnie ją oceniasz. Mam nadzieję, że moje wrażenia z tej lektury także pokryją się z twoimi.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać autora, ale książka wydaje się bardzo ciekawa. Może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńO Mastertonie słyszałam i kiedyś muszę się przekonać na własnej skórze, czy warto i czy będzie mi odpowiadał jego styl pisania.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Książka nie dla mnie. Jestem osobą o słabych nerwach. No i nie przepadam za horrorami.
OdpowiedzUsuńTa książka musi mieć coś w sobie jeżeli dałeś aż 10 na 10. Kocham historie o istotach nadprzyrodzonych więc sięgnę, gdy będę miała okazję. Chociaż jak się teraz zastanawiam to chyba mocnych nerwów to ja nie mam.
OdpowiedzUsuńMasterton pisze przerażająco. ;)
OdpowiedzUsuńDawno już nie sięgałam po jego książki, ale obiecałam sobie, że kiedyś do nich wrócę.
Mój tata zaczytywał się Mastertonem w młodości i od kilku lat namawia mnie na lekturę jego książek :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze robi! ;)
UsuńMusisz przeczytać cokolwiek Mastertona, najlepiej ,,Wyklętego'' :]
Jeszcze nie czytałam żadnej książki autora. Książkę zapamiętuję :)
OdpowiedzUsuńMa kilka ciekawych pozycji miedzy innymi Rytuał Tengu Demony Normandii Śmiertelne sny. Wymieniłem tylko kilka ciekawszych tytułów.
OdpowiedzUsuń