Autor: Zbigniew Nienacki
Tytuł: Pan Samochodzik i księga strachów
Wydawca: Literatura
Trzej młodzi przyjaciele, Wilhelm Tell, Sokole Oko i Wiewiórka, po powrocie z obozu harcerskiego przywożą brulion zatytułowany „Księga strachów”, opisujący ich przygody nad jeziorem Jasień w myśl zabawy harcerskiej polegającej na poszukiwaniu miejsc, w których straszy. Opisano tam niemiłą nocną przygodę jednego z harcerzy, a także tajemniczy znak szachownicy na portalach kilku starych okolicznych kościołów. Właścicielem tych miejscowości był niegdyś ród von Haubitzów, który miał szachownicę w herbie. Okazuje się, że kilka osób poszukuje w tych stronach skarbów starego Johanna von Haubitza oraz pamiętnika jego syna.
Kolejne spotkanie z Panem Samochodzikem to kolejna okazja to wychwalenia zdolności Nienackiego. Niektórych może to już nudzić, ale mimo to, ja nadal jestem zachwycony każdą książką z serii, nawet jeżeli czytałem ją już kilka razy. Dzisiaj zapraszam do przeczytania recenzji na temat czwartego (lub, jak kto woli dziewiątego) tomu o przygodach Pana Tomasza.
Szalenie ciekawym okazał się pomysł z tajemniczymi szachownicami. Poszukiwanie ich przez bohaterów Księgi strachów sprawiło mi samą przyjemność i muszę się przyznać, że w pewnym momencie poczułem się tak, jakbym to ja zaglądał w każdy, nawet (a raczej zwłaszcza) najmniej podejrzany kąt. Nigdy nie miałem stuprocentowej pewności, że nie stoję właśnie o krok od rozwiązania zagadki i właśnie to uczucie niepewności było najwspanialsze.
Już kiedyś podziwiałem Zbigniewa Nienackiego za dar wyrazistego opisywania przedstawianych miejsc. Nadal jestem zachwycony tą umiejętnością, wszakże bardzo przyjemnie jest przenieść się w sam środek wakacji, kiedy słońce przygrzewa, a przygoda przychodzi bez zapowiedzi. Miło jest też wypływać na środek jeziora i cieszyć się otaczająca przyrodą. W tamtych czasach nikt nie myślał o tym, że ludzie będą w stanie aż tak zanieczyścić środowisko. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak ja zazdroszczę moim dziadkom tego, iż dane było im żyć w tamtych beztroskich czasach.
Oprócz trójki przesympatycznych harcerzy poznajemy tu wiele innych osób. Każdy z nich, choć uderzająco podobny do innych, posiada swój wyjątkowy charakter. Dzięki temu, już po usłyszeniu imienia jestem w stanie określić, czy tego bohatera lubię, czy też nie obdarowuję go zbyt sympatycznym uczuciem.
Jeżeli więc jesteście znudzeni i przybici panującą dookoła jesienną atmosferą, serdecznie polecam Wam przeczytanie tej wspaniałej powieści detektywistycznej, dzięki której natychmiast przeniesiecie się w czasie. Z tego świata nie będziecie chcieli wracać. No bo któż przy zdrowych zmysłach wolałby smutny, jesienny wieczór od upalnego dnia mijającego na poszukiwaniu ukrytych skarbów?
Gorąco polecam przeczytanie Księgi strachów gdyż jest to oryginalna powieść o wyjątkowo namacalnej atmosferze. Każdy spragniony fascynujących przeżyć powinien być usatysfakcjonowany.
Niech Wydawnictwo Literatura przyjmie serdeczne podziękowania za udostępnienie mi egzemplarzu recenzenckiego.
Czy to źle o mnie świadczy, że jeszcze nie przeczytałam żadnej pozycji z serii o panu samochodziku?
OdpowiedzUsuńCzas to zmienić :)
No, ja mam nadzieję, że wreszcie to zrobisz, bo seria jest, jak najbardziej godna uwagi. Znając też Twój gust przeczuwam, iż Pan Samochodzik powinien przypaść Ci do gustu.
UsuńZnam. Czytałam w wieku nastoletnim. To dobrze, że wydano tą serię ponownie w odświeżonej szacie graficznej.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałeś mi fabułę tej książki, którą czytałam tyle lat temu. Nawet mam ją w domu... Na jesienne smutki niezastąpiona.
OdpowiedzUsuńJesienią nie można być znudzonym :P A Pana Samochodzika wielbię niezmiennie od dziecka :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie ciągnie do "Pana Samochodzika" :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Mam sentyment do Pana Samochodzika, choć z serii przeczytane tylko trzy książki. Na rynku pojawiły się już audiobooki (z fantastycznym Wojciechem Malajkatem jako lektorem). Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuń