Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X
Uwaga! Blog nieaktualny. Stare teksty można czytać, jeśli kogoś interesują, ale po nowości zapraszam tu: poppapraniec.blogspot.com

18 listopada 2014

Julia Łatynina "Ziemia wojny"

Autor: Julia Łatynina
Tytuł: Ziemia wojny
Wydawca: Feeria



Wyjątkowa, kontrowersyjna, głośno komentowana w Rosji powieść o Kaukazie autorstwa Julii Łatyniny, niezależnej dziennikarki rosyjskiej, porównywanej do Anny Politkowskiej. Julia Łatynina pisze o ludziach, dla których wojna jest jedynym znanym im sposobem na życie i zarabianie pieniędzy. Daje nowy, złożony obraz Kaukazu i mentalności jego mieszkańców na tle negatywnego wizerunku Rosjan. W jej książce wszyscy są terrorystami, a różni ich jedynie to, że są po przeciwnych stronach barykady. Karty książki wypełniają brutalne akty przemocy, walka, zdrady, krótkotrwałe sojusze, cyniczne bohaterstwo. Ostra, mocna proza, która zapiera dech.

Zacznijmy od tego, że opisywane zdarzenia mają miejsce w wymyślonym przez Łatyninę kraju. Wykreowanie własnych miast i wymyślenie im nazw jest zajęciem dość żmudnym, nie mówiąc już o tym, jak wiele gaf można popełnić. Bohaterowie również są fikcyjni. Jednakże fakt, że znajdziemy tutaj tyle wymyślonych elementów nie znaczy, że autorka nie potrafi wnieść w swoją historię dużej dawki realizmu. Wręcz przeciwnie. Momentami naprawdę czułem się tak, jakby opisywana historia już kiedyś się wydarzyła, a dziennikarka tylko ją opisała.

Ziemia wojny to olbrzymia pozycja. Jest ona wydana w takim formacie, jak Antykiler, a niektórzy mieli już styczność z dziełem Koreckiego i wiedzą, że jest to istny olbrzym. Niektórzy pewnie zastanawiają się nad tym, czy możliwym jest przeczytanie takiej pozycji w jeden, króciutki dzień. Odpowiadam - oczywiście, jak najbardziej. Sam dostałem w swoje ręce dzieło Łatyniny wczoraj wieczorem. Gdyby nie to, że historia jest tak wciągająca, a jej akcja jest wartka, pewnie nie siedziałbym do drugiej w nocy nad dziełem dziennikarki. Pewnie umiałbym dzisiaj na chemię, ale oderwanie się od tej brutalnej historii jest rzeczą niemożliwą.


Skoro mowa już o brutalności, szczerze muszę przyznać, że nie spodziewałem się jej w takiej ilości. Wyobrażałem sobie autorkę jako kobietę, która stronić będzie od takiego stylu. Pomysł głupi, bacząc na tematykę, jaką zajmuje się Dżamałudin Kemirow, jeden z bohaterów. Dlatego też nie dajcie zmylić się pozorom. W powieści mam okazję poznać umiejętność Rosjanki w tworzeniu dokładnych opisów rzeczy przerażających i ciężkich do opisania. Dialogi pomiędzy bohaterami syto nakrapiane są wulgaryzmami, co dodaje rozmowom jeszcze większego realizmu. Bo jak tu zwracać się do innych w sposób kulturalny, gdy co chwile rozlega się huk wystrzeliwanych dział?

Ziemia wojny jest powieścią z wyrazistym klimatem. Już od pierwszych stron czytelnik wie, że ma do czynienia ze światem bliskiego wschodu. Brutalność, nieczułość i zwierzęce zachowanie ludzi, są tu na początku dziennym. Nikt nie może być pewien, co przyniesie jutro. Z resztą prawie nikt nawet nie myśli o jutrze, bo teraźniejszość jest zbyt ciężka. Przytłaczający klimat jest namacalny.

Przez pierwsze sto stron miałem problem z poprawnym odczytaniem rosyjskich imion, nazwisk, nazw broni i miejscowości. Dlatego przy każdym nowym słowie traciłem chwilę czasu, zastanawiając się, jak prawidłowo ono brzmi. Na kolejnych stronach było z tym już o wiele łatwiej. Poza tą, jakże błahą wadą, która wynikała tylko i wyłącznie z mojego braku znajomości rosyjskiego, nie jestem w stanie znaleźć niczego innego, do czego mógłbym się przyczepić.

Pomijając już wszystkie walory tej wspaniałej historii, od której naprawdę ciężko się oderwać, zwróćmy uwagę na wydanie powieści. Okładka jest niesamowita. Postać mężczyzny, przybrudzony tytuł, latające w tle helikoptery i współgrające ze sobą odcienie, tworzą coś niewiarygodnego. Po prostu nie mogę się napatrzeć na to dzieło grafików z wydawnictwa Feeria. Coś niesamowitego! Jestem pewien, że osoba, której wzrok natknie się na Ziemię wojny natychmiast zainteresuje się tą pozycją.

Cóż, nie mogę zrobić nie innego, jak jedynie z całego serca polecić wam tę wspaniałą historię. Jeżeli nadal nie zamówiliście powieści na stronie wydawnictwa, to waszym obowiązkiem jest jak najszybciej (dokładnie rzecz biorąc jutro) wybrać się do pobliskiej księgarni, żeby wydać swoje pieniądze na tę książkę. Gorąco polecam!



Dziękuję Wydawnictwu Feeria za spędzenie całej nocy z tak wspaniałą historią.


komentarze

  1. Chyba i tym razem historia nie dla mnie :)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie ją czytam i jestem nią ogromnie urzeczona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdaje sobie sprawę, że ta książka będzie dla mnie dużym wyzwaniem, ale tak bardzo mnie zachęciłeś, ze nie mogę przejść koło niej teraz obojętnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś przyciągającego ma ta książka. Ale nie jestem pewna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewien, że wszystkie obawy opuszczą Cię zaraz po przeczytaniu pierwszych stron. Nie bój się sięgać po tę wspaniałą pozycję! :)

      Usuń
  5. Nawet jej objętość mnie nie przeraża :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo mi narobiłeś ochoty na tę książkę. Już wcześniej była na mojej liście obowiązkowych lektur, ale teraz to nie wiem, czy ja wytrzymam w swym postanowieniu i jako, że kupiłam sobie w tym miesiącu nowe półki na książki (:D), to żadnej książki nie kupię. I tak już złamałam tą obietnicę wiec... xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż - zapowiada się niecodzienna lektura...

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie już o tej brutalności dzisiaj już czytałam. Nie wiem, czy to dla mnie nie za dużo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam rosyjski, więc problem z nazwiskami itp. odpada;) Cała reszta - muszę przyznać - brzmi fascynująco;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka mocna, duszna. Ja musiałam sobie ją dawkować.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie tego tekstu. Mam nadzieję, że pozostawisz po sobie jakiś ślad. :)