Autor: Zofia Wójcik
Tytuł: Zamknięte drzwi
Wydawnictwo: Novae res
Czy będąc dzieckiem słyszałeś od własnej matki, która powinna być autorytetem przezwiska typu ty mała kur..o, pi..o, dzi..o i choć nie wiedziałeś co to znaczy raniło cię to doszczętnie? Natalia Kaszub nie miała łatwego życia. Poniewierana przez matkę i starsze rodzeństwo staje się dla nich narzędziem pracy. Tylko ojciec jest wstanie ją ochronić, niestety w niepodziewanym momencie Bóg zabiera go do Siebie. Od tego momentu Natalia musi stawić czoła życiu sama.
Bohaterkę książki poznajemy jako osobę, która zbędne uczucia ogranicza do najmniejszego ,,promyka'' szczęścia. Kiedy przypadkowo spotyka swoją koleżankę z Polski, ta namawia ją do przelania swych doświadczeń życiowych na papier. Dla Natalii oznacza to jednak bolesną konfrontacje z przeszłością. Kiedy jednak postanawia spróbować wie, że mur oddzielający ją od tego co było, będzie musiał niechybnie runąć.
Przez kilka pierwszych stron odnosiłem wrażenie, że Zofia Wójcik specjalnie chce znudzić czytelnika, aby przekonać się ile osób da książce drugą szanse. Od czasu do czasu lubię się na chwile wyciszyć i porwać w ręce lekturę wartą zastanowienia, jednak są jakieś granice. Kiedy w końcu zaczęło się dziać coś wartego uwagi byłem wniebowzięty, no bo ileż można.
Mimo niezbyt fascynującego początku jest to jednak, któraś tam z kolei najlepsza książka obyczajowa jaką czytałem. Wzruszająca przemiana z niechcianej dziewczynki na niezależną kobietę nie mogłaby być napisana lepiej niż przez pomysłodawczynie. Zdziwił mnie tylko jeden fakt. Mianowicie książka pisana wręcz tylko wulgaryzmami została puszczona w obieg. Zdecydowanie nie jest to książka dla dzieci, jednak jej przekaz i do nich powinien być kierowany.
Chcąc dowiedzieć się skąd taki pomysł na książkę zapragnąłem zagłębić się nieco w historię życiową autorki i niestety nie znalazłem kompletnie nic. Nienawidzę żyć w niepewności, a już zdecydowanie w tej dotyczącej książek. I jak to zwykle bywa kolejny raz będę musiał pożegnać się z nadzieją, że ktoś odchyli rąbek tajemnicy dotyczący pomysłu na to dzieło.
Mimo, że książka jest taka, powiedzmy ,,życiowa'', niejednokrotnie miałem gęsią skórkę na rękach. Nie wyobrażam sobie, żeby moje szczęśliwe życie miałoby stać się dorastaniem w jakieś patologii. To w jaki sposób autorka napisała swoją książkę mogłoby potwierdzić fakt, że może ona jest tą Natalią Kaszub, którą życie niejednokrotnie skrzywdziło. Wszakże historia, w której zawarta jest ta cała patologia nie mogła zostać wyssana z palca. Ktoś musiał to przeżyć. Może ktoś kiedyś odpowie mi na to pytanie. Zachęcam was do przeczytania tej powieści i pochwaleniem się swoim zdaniem.
Za udostępnienie egzemplarza tej jakże pouczającej powieści dziękuje serdecznie Wydawnictwo Novae res.
Hm, czy ja wiem, mnie zawsze poczatek zachęca o dalszego czytania... Z obyczajowek czytuję innych autorów, na których się rzadko zawodzę :) mnie tez denerwuje jak o autorze nie ma zadnej wzmianki w internecie. Powinni być bardziej "dostępni" :)
OdpowiedzUsuńTakie trudne książki tematycznie lubię czytać, chociaż niezbyt przychylnie to o mnie świadczy, muszę ja sobie zapisać.
OdpowiedzUsuńTeraz czytam obyczajówkę i chyba sobie na razie zrobię przerwę od tego gatunku... A ta książka i tak średnio mnie zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Ciekawe, czy to prawdziwa historia autorki. Jestem zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńDobrze podejrzewasz, ta historia jest prawdziwa, autorka mieszka teraz za granicą i dopiero tam odnalazła spokój. Niestety opisana historia jest prawdziwa i to tylko potwierdza fakt jak okrutni potrafią być ludzie, którzy powinni być podporą.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię sięgać po podobne historie, więc może kiedyś skuszę się i na ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ale takie zdarzenia mają coraz częściej miejsce, więc ta książka to nic mocno nowego. Sądzę, że to taka historia Kopciuszka, tylko bardziej realna. ; /
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki z tego wydawnictwa :) może zacznę od tej :)
OdpowiedzUsuńmiałam okazje poznac autorke stad wiem , ze historia jest oparta na faktach , a autorka jest nie przyjemną osobą ... szkoda
OdpowiedzUsuń