Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X
Uwaga! Blog nieaktualny. Stare teksty można czytać, jeśli kogoś interesują, ale po nowości zapraszam tu: poppapraniec.blogspot.com

18 grudnia 2014

Anna Sokalska "Moja ukochana zmora"

Autor: Anna Sokalska
Tytuł: Moja ukochana zmora
Wydawca: Oficyna wydawnicza ATUT




Wrocław, lato 2013. Rafał Strzelecki jest młodym, ambitnym prokuratorem. Pewnego dnia poznaje mieszkającą w parku Natalię. Bezdomna dziewczyna twierdzi, że go zna, ale po krótkiej rozmowie znika bez śladu. Rafał nie jest pewien – jest szalona? Poluje na jego majątek? A może jest duchem przeszłości? Sprawy komplikują się jeszcze bardziej wraz z pojawieniem się Baby Jagi…

Anna Sokalska jest znana niewielu osobą, co jest dość głupi sprawą, bo książki pisze ciekawe, a mimo to nikt nie jest w stanie zapewnić jej dostatecznie dobrej reklamy. Chciałbym więc zachęcić Was do sięgnięcia po powieść tej młodej pisarki, bo przekonałem się, że warto. Wystarczyło mi trzydzieści minut i sto stron, żeby taki werdykt wydać. To samo w sobie świadczy, że autorka ma talent.


"Moja ukochana zmora" od samego początku była dla mnie wielką zagadką. Kiedy usłyszałem tytuł zacząłem się zastanawiać, co to za tajemnicza historia na mnie czeka. Jednak moja ciekawość sięgnęła zenitu gdy zobaczyłem okładkę zaprojektowaną przez autorkę - Anne Sokalską. Intrygujący rysunek, tajemniczy tytuł i opis sprawiły, że na książkę po prostu się rzuciłem. A przeczytanie jej było mało czasochłonne. Za to jakie przyjemne.

Bohaterowie jakich spotykamy na kartach tej cieniutkiej książeczki są bardzo realistyczni. Widać, że autorka bardzo się przyłożyła do stworzenia postaci, które na długo zapadną w naszą pamięć dzięki swojej wyrazistości i intrygującym temperamentom. Może i zabrzmi to głupio, ale takie postaci jak chochliki i zmory, wydawały mi się równie prawdziwe, jak chociażby Rafał strzelecki i jego narzeczonej Elizy.

Cała historia została zaplanowana i dopracowana w najmniejszych szczegółach. Nie ma tu żadnych błędów logicznych. Kompletnie nic, co można by uznać za błąd. Poza poprawnością logiczną, opowieść ta jest bardzo ciekawa i wciągająca. Co  tego, że krótka? Autorka może i zmieściła się w tych stu stronach, ale stworzonej przez niej historii dzieje się dużo. Samo zakończenie sprawiło, że... nie będę Wam zdradzał niczego więcej, wszakże sami musicie się dowiedzieć co z tym finałem.

Styl autorki również przypadł mi do gustu. Historia, która opowiada na stronach "Mojej ukochanej zmory" potrafi naprawdę wciągnąć. Bohaterowie, miejsca i wydarzenia opisywane są z odpowiednią miarką słów. Nie są przydługie, a ni za krótkie, a mimo to wszystko co Anna Sokalska chciała nam przekazać wyraziście maluje się w naszej wyobraźni. Kolejny dowód na to, że autorka pisać potrafi.

Zachęcam Was do przeczytania książki. Niestety, nie znajdziecie jej na półkach empika, czy matrasa. Musicie szukać w internecie. Szkoda, że dostanie takiej powieści jest bardzo trudne. Pośród reklamowanych dzisiaj książek tak wiele z nich ie jest godnych nawet nazywania się książką, a co gorsza nie da się tego czytać. W ten sposób cierpią autorzy tacy jak Anna Sokalska. Utalentowani, ale ze zbyt małą reklamą. Dlatego gorąco zachęcam Was do zdobycia i przeczytania "Mojej ukochanej zmory". Książki wspaniałej i godnej polecenia.



Dziękuję autorce za użyczenie egzemplarza recenzenckiego, jednocześnie zaznaczając, że fakt ten nie wpłynął na pozytywność recenzji.

komentarze

  1. Pomimo swojej niezbyt grubej formy, mam ją w planach w najbliższym czasie, bo wydaje się naprawdę miłą i przyjemną lekturą;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię takich krótkich form i bez obrazy, ale okładka mnie odstrasza xD

    Ale zgodzę się, że na półkach księgarnianych jest wiele takich pozycji, które zajmują miejsce powieściom, jakie trzeba dopiero szukać w internecie i to jest, w moim odczuciu, wielki problem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie zachwyciła okładka, tytuł i Twoja recenzja! Książkę pochłonęłabym w jeden wieczór, kto wie może niebawem uda mi się ją nabyć. Pozdrawiam, Marcelina ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie byłoby przeczytać!
    Szczególnie że widać, iż książka jest tego warta! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie się udało wygrać tę książkę, więc zapowiada się przyjemna lektura na święta!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie tego tekstu. Mam nadzieję, że pozostawisz po sobie jakiś ślad. :)