Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X
Uwaga! Blog nieaktualny. Stare teksty można czytać, jeśli kogoś interesują, ale po nowości zapraszam tu: poppapraniec.blogspot.com

29 maja 2016

Brudne wojny

Jeremy Scahill, "Brudne wojny", SQN, Kraków, 2014

Ogłaszane w blasku fleszy sukcesy George’a W. Busha i Baracka Obamy miały swoją cenę. Bardzo wysoką. Są rzeczy, o których nie miałeś się dowiedzieć. Kill list – spis osób przeznaczonych do natychmiastowej likwidacji. Drony – bezduszne  maszyny do masakrowania ludności cywilnej. Joint Special Operations Command – tajne szwadrony śmierci, z nieograniczonym budżetem, poza czyjąkolwiek kontrolą. SERE – program brutalnych tortur dla więźniów w Guantánamo i w… Polsce? Walka z międzynarodowym terroryzmem to tylko pretekst, aby móc rozpętać dowolny konflikt w dowolnym miejscu na kuli ziemskiej. Ta wojna nie ma końca. Nigdy nie miała go mieć. Napisana z narażeniem życia książka zszokowała cały cywilizowany świat.

Jeremy Scahill urodził się w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym czwartym roku. Jest autorem książki "Blackwater. Powstanie najpotężniejszej armii najemnej świata", dzięki której wygrał konkurs George Polk. "Brudne wojny" również cieszą się popularnością, bowiem kilka miesięcy po jej wydaniu został nagrany film pod tym samym tytułem. Scahill jest uznanym dziennikarzem zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i na całym świecie.

Gdyby przyjrzeć się historii cywilizacji, robiąc to nawet bardzo pobieżnie, zauważamy, że w każdej epoce, wieku, dekadzie toczą się różne wojny. Od starożytności po współczesność z tą tylko różnicą, że każdej kolejnej towarzyszą coraz lepsze technologie. W XXI wieku nie brakuje broni, które z łatwością zmiotłyby miliony ludzi z powierzchni Ziemi. Jeremy Scahill w swoim dziennikarskim dziele uświadamia wszystkim, jak wielu rzeczy nie wiemy (między innymi dlatego, że nigdy nie mieliśmy się o nich dowiedzieć), obnaża Stany Zjednoczone z pieczołowicie skrywanych tajemnic i pokazuje rzeczy, które choć leżą pod naszym nosem, ciągle zostają niezauważane. Przy tym jego praca potwierdzana jest pokaźną bibliografią, utwierdzającą w przekonaniu, że mamy do czynienia z porządnie napisaną książką, do której autor bardzo dobrze się przygotował.

Autor stara się podawać suche fakty, tak by nie narzucać czytelnikowi żadnej oceny opisywanych wydarzeń, jednocześnie dbając o to, by z szacunkiem pisać o wszystkich ofiarach. Nie mniej jednak ciężko ocenić wszystkie poczynania tajnych służb Stanów Zjednoczonych inaczej niż w sposób bardzo pejoratywny. Książkę czyta się o tyle łatwo, że język jest komunikatywny, jednakże sięgając po nią, trzeba być świadomym, że pełno w niej skrótowców, historii, które dla Polaków są czymś obcym. Słowem - "Brudne wojny" wymagają nie tylko skupienia na treści, ale także wiedzy, bez której ciężko zrozumieć wiele rzeczy. 

Sięgając po tę książkę, trzeba liczyć się z ciężarem wiedzy, jaki osiądzie na naszych barkach wraz z jej przeczytaniem. To także mocne zachwianie naszego światopoglądu i znaczenia wartości zarówno moralnych i etycznych we współczesnym świecie. "Brudne wojny" poruszają wiele wątków, a polskie wydanie podobno i tak zostało okrojone; można sobie zatem wyobrazić natłok informacji płynący z tej lektury. Nie mniej jednak jest to zgromadzenie historii, w które ciężko uwierzyć, zatrważających swoją brutalnością i samym faktem istnienia. Wstrząsnęło sumieniem Amerykanów, wstrząśnie i każdego, kto tylko sięgnie po najnowszą pozycję Jeremy'ego Scahilla.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie tego tekstu. Mam nadzieję, że pozostawisz po sobie jakiś ślad. :)