Joanna Jax „Piętno von Becków", Videograf, Chorzów 2016
Julia Kunis, prawnuczka Wernera von Becka, postanawia prześledzić dzieje rodu von Becków. W trakcie swoich wędrówek poznaje historyczkę Martę Landowską, spadkobiercę żydowskich jubilerów – Dawida Halperna i cynicznego poszukiwacza drogocennych pamiątek III Rzeszy – Toma Andersa. Odkrywając historię swojej rodziny i osób z nią związanych, Julia wkracza na niebezpieczną ścieżkę, która może zakończyć się dla niej tragicznie. Skrzywdzona przez ostatniego partnera nie chce wchodzić w kolejne związki, ale głos serca nie pozwala jej zapomnieć o sile uczuć. Jednak piętrzące się przeszkody i strach przez kolejnym zranieniem wydają się nie do pokonania...
Końcem roku dwa tysiące czternastego Joanna Jax zachwyciła rzesze czytelników swoim chwytającym za serce debiutem „Dziedzictwo von Becków". Jest w tej książce coś magicznego, ale przede wszystkim znajdziemy tam bardzo wiele miłości, a związane z nią perypetie sprawiają, że lektura zapada w pamięć i staje się bliska sercu. Nic dziwnego, że nieomal zszedłem na zawał, gdy dowiedziałem się, że będzie druga część. Kwestią czasu było, kiedy dotrze do mnie „Piętno von Becków" – bo, że przyjdzie, było pewne od początku. Nie przepuściłbym takiej okazji. I o ile debiut Joanny Jax był dla mnie ideałem, tak w drugiej części coś zaczęło zgrzytać...
Cenię autorkę za to, że pomimo młodego wieku odznacza się wyjątkowo lekkim piórem, co przekładało się na jakość dialogów. Wiesz jakie to uczucie podsłuchiwać czyjeś najintymniejsze rozmowy? Przeczytaj „Dziedzictwo von Becków", a na pewno się dowiesz. Po co to piszę? Bowiem jakość dialogów w drugim tomie historii pozostawia trochę do życzenia. Szczególnie nieprzyjemnie było śledzić rozmowy Toma Andersa i Dawida Halperna, które raziły brakiem naturalności. Wątpię, by ktokolwiek odnosił się do siebie w taki sposób. Jestem też zdania, że autorka nie poradziła sobie z odkryciem drugiej twarzy pewnego bohatera. Nie zadbała o odpowiedni klimat dla tego odkrycia, przez co ów bohater traci na autentyczności, a jego profesjonalizm sprawia wrażenie mocno naciąganego i zwyczajnie śmiesznego. Kiepsko wyszło z tą kopią Bonda.
„Życie to nie tylko spokój i brak zmartwień. To wzloty i upadki. Namiętność, strach, euforia i rozpacz. I to czyni człowieka bardziej ludzkim. str.360"
Ale to tyle o mankamentach książki, bo nie doszukałem się innych zaniedbań. Całe szczęście, bo proza Joanny Jax wyróżnia się niesamowitym podejściem do ludzkich uczuć. W charakterystyczny tylko dla siebie sposób opisuje emocje i zachęca do refleksji nad nimi. W „Piętnie von Becków" na zasadzie kontrastu zostają ukazane Julia Kunis i Marta Landowska. Pierwsza jest osobą egzaltowaną i szaloną, druga bohaterka podąża raczej za głosem rozumu. Celowe zderzenie życiorysów tych dwóch postaci jest doskonałym pretekstem do rozmyślań nad tym, czy w życiu należy kierować się sercem czy rozumem. Autorka nienachalnie próbuje przekonać czytelników, że jakkolwiek w życiu byśmy nie postąpili, zawsze czeka na nas jakieś rozgoryczenie i nieszczęście. Dlatego warto pozwolić sobie na słuchanie głosu serca, bo to dzięki jego impulsom w życiu spotyka nas wiele niespodziewanych i przyjemnych sytuacji, które nierzadko decydują o naszej przyszłości.
Prócz chwili refleksji autorka oferuje czytelnikowi również historię, poruszającą różne emocje. Co prawda brak w tych działaniach takiej intensywności jak w przypadku debiutu, ale przy lekturze drugiego tomu również nie zabraknie ani uśmiechu, ani łez. Ciekawy byłem, co jeszcze można dopowiedzieć do historii von Becków, ale wyobraźnia autorki mnie nie zawiodła i okazało się, że opowieść o losach tego rodu z dotychczas obcej perspektywy jest równie frapująca, co losy przedstawione w poprzedniej części. Z pewnością przyczynił się do tego fakt, że tym razem w lekturze o wiele wyraźniej zostały zarysowane wątki sensacyjne, a autorka umiejętnie dawkowała napięcie, choć przyprawiających o wstrzymywanie oddechu zwrotów akcji zabrakło.
Pomimo że „Piętno von Becków" to raczej lektura zaszczepiająca w sercu czytelnika optymizm i radość, wiele jest w niej opisów zła. Młoda pisarka wyjątkowo brutalnie, co nie znaczy, że źle, opisuje bestialstwa, do jakich dochodziło w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz. Niektóre sceny przyprawiają o gęsią skórkę, a jeszcze straszniejsze jest to, że autorka oparła wiele wątków o prawdziwe historie sprzed lat... Jax poświęca też sporo uwagi chłodowi emocjonalnemu, jaki panuje w wielu rodzinach. Rodzice, którzy piętnują się za błędy z przeszłości, mimowolnie upośledzają swoje dzieci. Dlatego warto zwrócić uwagę na scenę pogodzenia się z tym, co było kiedyś – ukazującą bezsens rozpamiętywania pewnych rzeczy i napawającą optymizmem jednocześnie. Pomimo młodego wieku, Joanna Jax kreśli scenariusze, których nie powstydziłoby się życie, gra na emocjach czytelnika i zmusza do refleksji na tematy egzystencjalne. Gorąco polecam!
Oceniam: 8/10
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie tego tekstu. Mam nadzieję, że pozostawisz po sobie jakiś ślad. :)