Autor: Piotr Kowalski
Tytuł: Wyeliminować! Czyli powieść o Tobie
Stron: 160
Wydawca: Novae res
Wydane: 2014
W każdej książce jaką czytamy mowa o jakiejś osobie trzeciej. Nie ważne, ona czy on, powieść nigdy nie jest o... o nas samych. Chcesz to zmienić? Sięgnij po tę książkę i zostań jej głównym bohaterem.
Wyobraź sobie, że po dwudziestu latach lojalnej współpracy z firmą farmaceutyczną z dnia na dzień dostajesz wypowiedzenie, a twój najlepszy przyjaciel zajmuje twoje dotychczasowe stanowisko. Co zrobisz? Jaki będzie twój ruch? Przełkniesz gorzką pigułkę czy poszukasz zemsty? Wierz mi, zemsta będzie lepszym rozwiązaniem. Jak zatem dopaść twojego dawnego przyjaciela, panią prezes, a najlepiej wszystkich mających związek z twoim zwolnieniem? Jesteś dokładny, metodyczny i masz duże szanse na sukces. Jak tu nie spróbować? Ale strzeż się! Musisz ich wyeliminować, zanim ktoś wyeliminuje ciebie!
Piotr Kowalski to bardzo mody debiutant. W wieku 19 lat ma napisane już
cztery książki, z czego tylko jedna została wydana. Uczęszcza do
technikum chemicznego w Warszawie. Na napisanie książki, którą
przeczytamy, o ile nam się to uda, poświęcił 16 miesięcy. Z wielką
przykrością oznajmiam, iż te miesiące pracy nie przyniosły dobrych
owoców.
Po pierwsze autor za bardzo dał się ponieść wyobraźni. Stworzył thriller nie dość, że słaby, to jeszcze wręcz fantastyczny. Powieść może i zyskałaby uznanie, ale takie rzeczy tylko w Ameryce. Jak na polskie realia, pozycja ma w sobie za dużo elementów, które nigdy nie mogłyby zdarzyć się w naszym kraju. Wątpię, aby komukolwiek spodobał się taki pomysł.
Po pierwsze autor za bardzo dał się ponieść wyobraźni. Stworzył thriller nie dość, że słaby, to jeszcze wręcz fantastyczny. Powieść może i zyskałaby uznanie, ale takie rzeczy tylko w Ameryce. Jak na polskie realia, pozycja ma w sobie za dużo elementów, które nigdy nie mogłyby zdarzyć się w naszym kraju. Wątpię, aby komukolwiek spodobał się taki pomysł.
Bardzo często zdarzało się, że zdania były ułożone „nie po polsku”. Po prostu szyk wyrazów był błędny, a to momentami może naprawdę irytować. Jednakże było to do przewidzenia, ponieważ trudno uniknąć takiej sytuacji, kiedy przez całą książkę narrator zwraca się do nas.
Bardzo oryginalnym pomysłem było umieszczenie czytelnika w fabule. Stajemy się głównymi bohaterami i chociaż to nie od nas zależy przebieg zdarzeń, fajnie jest poczuć się jak gwiazda.
Thriller posiada wiele niedociągnięć i nie wiem, czy to przez fakt, że książka jest debiutem, czy po prostu przez to, że autor nie potrafi pisać. Rzekome niespodziewane zwroty akcji i jej wartkość miały gwarantować wypieki na twarzy, a efekt był całkiem odmienny.
Najlepiej byłoby, gdybym nikomu tej książki nie polecił. Po co mamy się męczyć, skoro na przeczytanie czeka tak wiele dobrych książek? Nie polecam.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae res.
Wole sobie odpuścić tą pozycję, jakoś mnie nie przekonała ani nie zachęciła :/
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że przed autorem jeszcze wiele dobrego :) Fakt, że powieść jest kiepska, w tym konkretnym przypadku nic dla mnie nie znaczy - autor nie dość, że bardzo wcześnie zadebiutował, to wciąż jest młodziutki - i jeśli w tym wieku potrafi napisać powieść, i to w dodatku dość oryginalną (mimo wad i niewykorzystania potencjału, mam na myśli pomysł sam w sobie), to może się okazać, że za kilka-kilkanaście lat, po solidnym szlifowaniu talentu, wyda niesamowitą książkę.
OdpowiedzUsuńZupełnie inną kwestią są te "zdania nie po polsku". Niestety, w nowych pozycjach coraz częściej widuje się błędy, literówki i takie właśnie polskie-niepolskie sformułowania. Korekta często jest pobieżna i bardzo niedokładna. Akurat wydawnictwo, które wydało tę książkę, w kwestii korekty zaliczyło ogromną wpadkę, ale - niestety - nie tylko oni wydają publikacje z błędami. A podobno książki mają uczyć!
Pozdrawiam :)
Nie sposób się nie zgodzić. Oczywiście autorowi należa się brawa za odwagę i tak samo jak Ty mam nadzieję, że Piotr Kowalski napisze jeszcze kilka książek, które okażą się naprawdę dobre :-)
UsuńSzkoda, że ta książka jest tak niedopracowana, bo pomysł osadzenia czytelnika w roli głównego bohatera baaardzo przypadł mi do gustu, a jeszcze nigdy nie spotkałam się z czymś takim.
OdpowiedzUsuńJej, zwiodłeś mnie. Liczyłam na ciekawą i niebanalna książkę, a tu "nie polecam" Szkoda, bo coś ta powieść miała w sobie, jednak po Twojej recenzji nie czuję chęci do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa opinia. Co prawda książki tego typu nie są w moim stylu, to jednak mogłabym ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :*:)
19 lat i cztery książki, jestem pod wrażeniem. Szkoda, że to tak nieudana książka, na pewno nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTytuł świetny-przyciąga. pomysł też niczego sobie. Ale skoro wykonanie kiepskie, to chyba jednak podziękuję.
OdpowiedzUsuńCiekawie piszesz. Krótko, na temat, ale w tych paru słowach potrafisz zaciekawić.
Dziękuję za odwiedziny u siebie i zapraszam częściej :)
(http://zapach-stron.blogspot.com/)
Szkoda, że w twoich oczach autor nie podołał zadaniu. Chciał napisać dobry, trzymający w napięciu thriller, a wyszła mu raczej fantastyka. Takie przynajmniej odniosłam wrażenie czytając twoją recenzje. Niemniej jednak myślę, że trzeba dać mu szansę, wszak jest młody i niedoświadczony. Myślę, że kolejna jego powieść będzie już znacznie lepiej dopracowana. Miejmy taką nadzieję.
OdpowiedzUsuń