Autor: Lindsey Kelk
Tytuł: Historia pewnej dziewczyny
Stron: 448
Wydawca: Zysk i S-ka
Tess Brookes wszystko miała precyzyjnie zaplanowane. Ale kiedy plan się sypie, jest zmuszona ułożyć sobie życie od nowa... Po przypadkowo odebranym telefonie do jej współlokatorki, Vanessy, uznaje, że skoro bycie Tess nie wychodzi jej zbyt dobrze, to mogłaby spróbować być Vanessą. Nie mając nic do stracenia, przyjmuje zlecenie na sesję zdjęciową na Hawajach - jest fotografem amatorem, więc co w tym trudnego? Wkrótce jednak Tess wpada w poważne tarapaty. A współpracujący z nią zabójczo przystojny dziennikarz, który jasno daje do zrozumienia, jakie ma wobec niej zamiary, okazuje się egoistycznym potworem. Daleko od domu i z cudzą tożsamością, Tess musi zdecydować: walczyć czy przyznać się i uciekać...
Bohaterowie przedstawieni w tej powieści byli łatwi do wyobrażenia. Ich opisy szybko kreowały daną postać w mojej wyobraźni. Z początku główna bohaterka okropnie mnie irytowała. Taka niezdecydowana i skupiona jedynie na sobie. Na szczęście to początkowe zachowanie wreszcie ulega zmianie i Brookes staje się kobietą, którą szybko obdarzamy sympatią.
Moje półki uginają się pod ciężarem wszelkich thrillerów, sensacji i kryminałów. Dlatego chciałem zrobić sobie przerwę od tych kryminalnych zagadek i wypieków na twarzy, dlatego zapragnąłem przeczytać Historię pewnej dziewczyny. Jak przewidywałem, jest to powieść lekka, pełna humorystycznych dialogów i sytuacji. Idealna na zrelaksowanie się po ciężkim dniu pełnym obowiązków i problemów. Uwielbiam moment kiedy Tess bez ostrzeżenia porywa mnie w swój świat.
Akcja umieszczona jest na Hawajach, w czasie leniwych i wolnych od zmartwień wakacji. Historia pewnej dziewczyny to komedia romantyczna (tak, naprawdę przeczytałem coś takiego) tyle że na wysokim poziomie. Każdemu z nas historia ta powinna przypaść do gustu, zwłaszcza dzięki stylowi autorki. Jest on lekki, a historię nim opisaną czytamy w mgnieniu oka. Podoba mi się również podzielenie powieści na krótkie rozdziały. Wiadomo, nie zawsze możemy sobie pozwolić na czytanie trzydziestu stron bez żadnej przerwy.
Kilka słów należy również poświęcić wydaniu tejże książki. Nie jest ono jakieś bardzo ambitne, ale zawiera w sobie element (ciężko mi określić co to jest), który sprawia, że nie mogę oderwać wzroku od postaci przedstawionej na okładce. Patrząc na to wydanie wracam myślami do upalnych dni wakacyjnych, w których odbywa się cała akcja.
Ta lektura nie jest jakimś arcydziełem. Nie. Ale jest to świetnie napisana, zabawna historia pewnej dziewczyny, po którą warto sięgnąć. Najlepszą rekomendacją może być to, że ta pozycja podobała mi się bardziej od przygód przezabawnej Bridget Jones.
Serdeczne dziękuję za udostępnienie książki do przeczytania Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Książka zupełnie nie w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Wolę coś ambitniejszego niestety ;)
OdpowiedzUsuńKsiązka wydaje się bardzo lekka i taka przejrzysta, może na jedno miłe popołudnie,ale wolałabym coś obszerniejszego i poważniejszego ;)
OdpowiedzUsuńpowiedz po prostu, że pani na okładce wpadła Ci w oko ;)
OdpowiedzUsuńa ta poważnie to zaskakujesz mnie lekturą kobiecych powieści :) cieszę się, że miło wspominasz tę książkę
Czytałam już to i owo na temat tej pozycji i jak na razie ląduje na liście do przeczytania...
OdpowiedzUsuńO tej książce już słyszałam, ale jeszcze nie wiem czy przeczytam ;)
OdpowiedzUsuń