REGULAMIN
1. Główną organizatorką i fundatorką nagród jest Marta Trzeciak. Konkurs organizowany jest równolegle na trzech blogach czytelniczych - moim, Esy, oraz Wioli. Co za tym idzie, udział można wziąć tylko na jednym z tych trzech blogów.
2. W konkursie może wziąć udział każdy - niezależnie od wieku, płci i wyznania :)
3. Odpowiedzi na pytania udzielają uczestnicy konkursu w komentarzu pod postem, na którym został ten konkurs ogłoszony. Nie można udzielić tej samej odpowiedzi na obu blogach.
4. Osoby biorące udział w konkursie zobowiązane są podpisać swoją odpowiedź imieniem, nazwiskiem, bądź nickiem. Mail jest obowiązkowy!
5. Wysyłkę nagrody ponosi główny organizator, w tym przypadku Pani Marta Trzeciak. Nie chcemy, żeby autorka zbankrutowała, dlatego przesyłki zostaną wysłane tylko na terenie Polski :)
6. Zwycięzca jest tylko jeden.
7. Konkurs trwa od soboty 8 listopada 2014 r. do soboty 15 listopada 2014 r. Na wybranie najciekawszej odpowiedzi mam czas do 19 listopada, po czym w piątek 21 listopada autorka ogłosi zwycięzców. Wyniki pojawią się na: Fanpage oraz blogu Autorki.
Zadanie konkursowe:
Zadanie konkursowe polega na udzieleniu jak najciekawszej odpowiedzi na pytanie: "Co jest BLIŻEJ, a co DALEJ? I dlaczego?" Forma wypowiedzi dowolna. Może być to wiersz, esej, opowiadanie, a nawet jedno zdanie, byle byłoby ciekawe i na temat.
Nagroda:
Egzemplarz "Bliżej Dalej" z autografem od samej autorki!
Grafika, dla chętnych osób :)
Życzę powodzenia!
Konkurs odbywa się również na moim fanpage.
Bliżej są zawsze dobre emocje, miłość, przyjaźń, szczęście, otaczają nas nawet w tych gorszych chwilach, kiedy życie wydaje się tracić swoje kolory i sens. Dalej jest wszystko to co złe, jednak czasami bywa, że specjalnie przyciągamy do siebie złe rzeczy, choć to przeciez takie niezdrowe! Lepiej życ w otoczce pozytywności, bo wtedy świat jest piekny, a życie łatwe :)
OdpowiedzUsuńoliwiapotocka@wp.pl
Dziękuję za piękną odpowiedź ;)
UsuńJa uważam, że porażka jest zawsze bliżej- na wyciągnięcie ręki. Sukces jest dalej. Prowadzi do niego dłuższa, ale też bardziej wartościowa droga. O porażkę, nie trzeba się specjalnie starać, bo one same nas odnajdują, Sukces to bardziej złożony proces, którego wizję trzeba zauważyć tam dalej, gdzie wielu wzrok nie sięga.
OdpowiedzUsuńorzel.kom@interia.eu to mail mój
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź ;)
UsuńPokuszę się o krótki komentarz choć nie liczę na wygraną:-))) Czyż każdy "krok" nie sprawia, że jesteśmy BLIŻEJ końca a DALEJ od początku każdej naszej "podróży":-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź :)
UsuńZgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńZ każdym upływającym dniem bliżej jesteśmy wnuków, prawnuków...zakończenia naszego życia, a dalej od przeszłości... dzieciństwa, pierwszych zawartych znajomości, pierwszej miłości szkolnej.
Baner na fb: https://www.facebook.com/klaudia.skiedrzynskamatusiak
Obserwuję jako: Magnolia044
e-mail: klaudiaskiedrzynska@wp.pl
Pozdrawiam :)
Dziękuję :)
UsuńBliżej jest zawsze to, co nas dobrego w życiu spotkało. O tym pamiętamy i wspominamy nawet po latach. Dalej jest to, co było złe - niepowodzenia, krzywdy, nieszczęścia. O nich staramy się zapomnieć i po pewnym czasie rzeczywiście ulegają zatarciu w pamięci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hanna Greń
h.a.g@o2.pl
Dziękuję za odpowiedź ;)
Usuń"Bliżej" to raczej pojęcie względne. Dla jednej osoby bliżej może być coś materialnego, dla drugiej, wręcz przeciwnie, coś abstrakcyjnego i zdaje się, że nieuchwytnego. Lecz chyba nigdy nie będzie wystarczająco blisko. Zawsze natrafimy na barierę, która sprawi, że nasze cele czy marzenia będą "daleko". I znowu trzeba się zastanowić nad definicją słowa "daleko" - czy to jest kilometr, może miliony mil? A może chodzi o pojęcie czasu - godzina, dekada albo cała wieczność? Dla szarego człowieka kilkanaście lat czy tysiące kilometrów to "daleko". Lecz, dajmy na to, w dla nas "dalekim" kosmosie to nic nieznaczące liczby, które szybko rozpłyną się w przestrzeni. "Bliżej" to dla mnie słowo, które definiuje coś niespodziewanego i bardzo często, coś czego nie zauważamy, a doceniamy to dopiero później. "Daleko" to pojęcie, które mierzymy w jednostkach miar i czasu, dlatego jest takie "dalekie". Czekamy na coś niemalże w nieskończoność, mierzymy to w kilometrach i tak naprawdę, gdybyśmy tylko to obserwowali, wgapiali się fanatycznie, to nigdy byśmy do tego nie dotarli. A większość "dalekich" celów, rzeczy, marzeń nie jest wcale tak "daleko", bo może wystarczy tylko zburzyć ten mur zakrywający "bliżej", zrobić krok w tym kierunku i przestać cały czas liczyć metry i minuty. Prędzej czy później "dalekie" przyjdzie do nas, gdy przestaniemy odgradzać się murem, i stanie się "bliskie".
OdpowiedzUsuńZdaje mi się, że bardzo bez ładu i składu, ale niedobór snu daje się we znaki :3 Lepiej nie będzie.
E-mail (i tak znasz, no ale dobra): sherlokid96@gmail.com
Dzisiaj jest 15 listopada, ale mam nadzieję, że jeszcze się załapie na konkurs :)
OdpowiedzUsuńBliżej są nasze marzenia, niestety nie zawsze je spełniamy( niejako wykonanie ich jest daleko).
kicik99
kicik99@onet.pl
Lubię obserwować ludzi, rozmawiać z nimi albo zwyczajnie i szpiegowsko słuchać czyichś rozmów :) Stąd nasuwa mi się wniosek, że bliżej jest nam do narzekania i złości, a dalej do cieszenia się z tego, co los nam ofiarował. Wciąż dążymy do czegoś, co wydaje się lepsze, czegoś co sprawi, że będziemy w pełni szczęśliwi. Z trudem oceniamy własne położenie, lubując się w pokazywaniu go w jak najgorszym świetle. Sama się na tym łapię czasami, ale walczę z tymi myślami :) Chcę aby radość była jak najbliżej mnie, a to co złe, niech idzie precz daleko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
edyta.cha@wp.pl
Jeszcze dwa lata temu wszystko było proste, sklasyfikowane, usystematyzowane, skrzętnie poukładane na właściwych półeczkach. Najbliżej byli mąż i dzieci, tuż za nimi reszta rodziny i przyjaciele, spokój, stabilizacja, satysfakcja z pracy zawodowej dalej reszta świata. Patrząc w przyszłość widziałam jasny, barwny,wyraźny obraz tego co ma być. Dwa lata temu wszystko zmienił promienny uśmiech młodej dziewczyny, który wstrząsnął moim światem. Nie świadoma zagrożenia zrezygnowałam z tego co dalej dla tego co najbliżej i zostawiłam za sobą satysfakcjonującą pracę by poświęcić więcej czasu rodzinie. A potem... Nagle okazało się, że przyszłości, jaką widziałam dla siebie i swojej bliskich nie ma. Przez kilka miesięcy blisko był tylko mrok i szaruga. Gęsty smog smutku, lęku i niemocy przesłaniał wszystko co było dalej niż na wyciągnięcie ręki. I nagle okazało się, że wielu ludzi w mgnieniu oka pokonało ogromne odległości, na jakie oddzieliły nas czas i przestrzeń by chwycić moją dłoń i trzymać dopóki nie wyciągną mnie z mojej czarnej chmury. Dziś kończę budowę domu, znalazłam pracę, w której się spełniam, wyszłam do ludzi. W moim obecnym życiu jednoznaczne określenie co jest blisko, a co daleko nie jest możliwe. Wszystko płynie. I tylko ludzie, którzy w moim życiu okazali się skałą pośrodku rozszalałego oceanu - moje dzieci, rodzina i przyjaciele - są zawsze ze mną, najbliżej jak to tylko możliwe...
OdpowiedzUsuńsergiella@gmailcom
Chyba zapomniałam się podpisać, choć nie wiem czy muszę powtarzać nick, który i tak się wyświetla. Ale dla formalności...Edyta Chmura
OdpowiedzUsuń