Autor: Katarzyna Enerlich
Tytuł: Prowincja pełna gwiazd
Wydawca: MG
Refleksyjna opowieść o prowincjonalnej codzienności, której wielkie i małe historie rozgrywają się wśród mazurskich krajobrazów. Zaskakująca historia kobiety, która odbywa swoistą podróż w czasie, podróż do nieznanych korzeni. Odkrywa przeszłość, której nie znała i tajemnice, które niekoniecznie chciała poznać. Prowincja może być miejscem magicznym, pełnym wydarzeń i emocji, gdzie po prostu chce się żyć. Miejscem, w którym zdarza się tysiące spraw, zgodnie z przemianami tego świata, pokornie poddanym porom roku, biegnącym czasem może trochę wolniej, spokojniej, bez korków na ulicach i laptopów na kawiarnianych stolikach…
"Prowincja pełna gwiazd" to już drugi tom z serii o życiu Ludmiły Gold pośród mazurskiej prowincji. Z każda przeczytaną stroną upewniałem się w odczuciu, iż seria ta jest moją ulubioną z tego gatunku. Nie tylko, dlatego że rzadko czytam takie powieści. Po prostu Katarzyna Enerlich pisze niesamowicie, potrafi wciągnąć czytelnika w prowincjonalny świat i sprawić, by poczuł zapach kwiatów tańczących na wietrze i ziół i potraw.
"Prowincja pełna gwiazd" to już drugi tom z serii o życiu Ludmiły Gold pośród mazurskiej prowincji. Z każda przeczytaną stroną upewniałem się w odczuciu, iż seria ta jest moją ulubioną z tego gatunku. Nie tylko, dlatego że rzadko czytam takie powieści. Po prostu Katarzyna Enerlich pisze niesamowicie, potrafi wciągnąć czytelnika w prowincjonalny świat i sprawić, by poczuł zapach kwiatów tańczących na wietrze i ziół i potraw.
Czworgiem Oczu |
Dumą napawa mnie fakt, że Katarzyna Enerlich ciągle się rozwija. Czytając "Prowincję pełną gwiazd" przekonałem się, iż autorka nie ma zamiaru stać w miejscu i cały czas pracuje nad swoim warsztatem. Efekty są widoczne, bo w drugim tomie opisy są coraz barwniejsze, dzięki czemu w naszej wyobraźni Mazury przybierają nowe barwy. Potrafimy tak, jak główna bohaterka odkryć piękno tego rejonu i "potrafimy go kochać nie posiadając". Ten udzielający się nam optymizm i zafascynowanie krajobrazem przychodzi nagle, a my nie możemy się z niego wyplątać.
Podoba mi się też fakt, że autorka rozwinęła wątek poszukiwania rodzinnych korzeni przez Hanię i Ludmiłę. Dzięki temu nie tylko zakochujemy się z Mazurach, ale możemy też poznać ich historię. Dokładniej rzecz biorąc, odbywamy podróż w przeszłość, żeby dowiedzieć się, co nieco o tym, co było kiedyś. Tutaj pani Kasia wpadła nie ciekawy pomysł, którego oczywiście Wam nie zdradzę, bo nie chciałbym zdradzać fabuły książki. Zależy mi jedynie na podsyceniu Waszej ciekawości.
Podoba mi się też fakt, że autorka rozwinęła wątek poszukiwania rodzinnych korzeni przez Hanię i Ludmiłę. Dzięki temu nie tylko zakochujemy się z Mazurach, ale możemy też poznać ich historię. Dokładniej rzecz biorąc, odbywamy podróż w przeszłość, żeby dowiedzieć się, co nieco o tym, co było kiedyś. Tutaj pani Kasia wpadła nie ciekawy pomysł, którego oczywiście Wam nie zdradzę, bo nie chciałbym zdradzać fabuły książki. Zależy mi jedynie na podsyceniu Waszej ciekawości.
Najnowszy tom serii |
Podobnie, jak w "Prowincji pełnej marzeń" akcja nie stoi w miejscu. Można by nawet powiedzieć, że w drugiej części dzieje się więcej. Poznajemy nowych bohaterów, miejsca i oczywiście korzenie rodziny Goldów są dla nas niemałym zaskoczeniem. Mimo to książka nadal zalicza się do powieści obyczajowej i bardzo dobrze. Dzięki temu powieść nadal jest refleksyjna, a po jej skończeniu poświęcamy wiele czasu nad rozmyślaniem nie tylko o Mazurach, ale także o życiu.
Tak jak i w pierwszym tomie, chciałbym pochwalić Wydawnictwo MG za stworzenie niesamowicie klimatycznej powieści. W tym przypadku spotykamy się z nieco ciemniejszym wydaniem, ale nadal jest ono hipnotyzujące i nie pozwala oderwać od siebie wzroku. Po spojrzeniu na fotografię od razu w wyobraźni maluje się popowska prowincja (mam nadzieję, że dobrze odmieniłem). Chylę czoła za tak wspaniała pracę.
Jeżeli lubicie historie, które po przeczytaniu na długo zostaną w Waszej głowie, sprawią, że zatrzymacie się na chwilę i porozmyślacie o prowincjonalnej codzienności i, której bohaterowie zostaną Waszymi przyjaciółmi, sięgajcie po "Prowincję pełną gwiazd". Jestem zachwycony lekturą i myślę, że każda miłośniczka powieści obyczajowych również będzie. Gorąco polecam!
Tak jak i w pierwszym tomie, chciałbym pochwalić Wydawnictwo MG za stworzenie niesamowicie klimatycznej powieści. W tym przypadku spotykamy się z nieco ciemniejszym wydaniem, ale nadal jest ono hipnotyzujące i nie pozwala oderwać od siebie wzroku. Po spojrzeniu na fotografię od razu w wyobraźni maluje się popowska prowincja (mam nadzieję, że dobrze odmieniłem). Chylę czoła za tak wspaniała pracę.
Jeżeli lubicie historie, które po przeczytaniu na długo zostaną w Waszej głowie, sprawią, że zatrzymacie się na chwilę i porozmyślacie o prowincjonalnej codzienności i, której bohaterowie zostaną Waszymi przyjaciółmi, sięgajcie po "Prowincję pełną gwiazd". Jestem zachwycony lekturą i myślę, że każda miłośniczka powieści obyczajowych również będzie. Gorąco polecam!
Składam podziękowania Wydawnictwu MG za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
- Prowincja pełna marzeń - Prowincja pełna gwiazd - Prowincja pełna słońca - Prowincja pełna smaków - Prowincja pełna czarów - Prowincja pełna szeptów - Prowincja pełna snów -
Koniecznie muszę poznać tę autorkę! :D
OdpowiedzUsuńJestem jej bardzo ciekawa!
Muszę sięgnąć po twórczość Katarzyny Enerlich i liczę na to, że również zostanę wtedy wciągnięta przez świat, który tworzy w swoich książkach.
OdpowiedzUsuńMasz rację ogromnie hipnotyzuje ta okładka, nawet przez samą okładkę sięgnęłabym po tę książkę:) A raczej po pierwszą część
OdpowiedzUsuńWspaniała seria, mnie porwała od pierwszej części!
OdpowiedzUsuńSłyszałam o autorce i mam ją w planach ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się Ciebie czyta, piszesz bardzo przekonująco, aż nabrałam chęci na poznanie tego barwnego pióra autorki :)
OdpowiedzUsuń