Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X
Uwaga! Blog nieaktualny. Stare teksty można czytać, jeśli kogoś interesują, ale po nowości zapraszam tu: poppapraniec.blogspot.com

18 kwietnia 2015

Jennifer McMahon "Zimowe dzieci"


Autor: Jennifer McMahon
Tytuł: Zimowe dzieci
Wydawca: Media Rodzina



W roku 1908 córka Sarry Harrison Shea zostaje odnaleziona martwa. Kilka dni później kobieta postanawia "obudzić" ją za pomocą tajemniczego rytuału. W czasach współczesnych trwają poszukiwania zaginionego rękopisu, który ukrywa dokładnie opisany proces wybudzania zmarłych. W międzyczasie matka Ruthie i Fawn znika bez śladu. A to dopiero początek historii przepełnionej strachem, elementami paranormalnymi, w której to przeszłość miesza się z teraźniejszością...

"Zimowe dzieci" to przede wszystkim kluczenie pomiędzy odległą przeszłością (rok 1908), a czasami współczesnymi. Chociaż zdawać by się mogło, że te dwie daty nie mają ze sobą żadnego powiązania, autorka właśnie wydarzeniach z przeszłości opiera akcję współczesną. Wszystko do czego dojdzie obserwować możemy z różnych perspektyw, co znacznie poszerza nasze "pole widzenia". Autorce łatwo przychodzi zmieniać narrację z pierwszoosobowej w trzecioosobową tym samym zwiększając ciekawość czytelnika. Równie dobrze wychodzi jej wchodzenie w skórę bohatera, który w danym momencie się wypowiada. Idealnie maluje jego emocje i myśli, pozwalając czytelnikowi wejść w głąb umysłu bohatera.

W książce mocno zdziwiło mnie z jaką naturalnością i łatwością McMahon przeplata elementy paranormalne i rzeczywistość. Zazwyczaj te dwa elementy trudno ze sobą pogodzić, żeby wyszła spójna, autentyczna całość. W przypadku tego po części horroru, thrillera i dramatu spotykamy się z niewiarygodnym talentem. W każdej chwili byłem skłonny uwierzyć autorce, że to, co właśnie opisuje w stu procentach jest prawdziwe. Momentami McMahon opisywała rzeczy tak przerażające w sposób realistyczny, że miałem ochotę odrzucić książkę na bok, wejść pod kołdrę i zamknąć oczy. Mało która książka wywołała we mnie tak ekstremalne emocje. Bardzo rzadko boję się przewracać kolejne strony pozycji, a czytając "Zimowe dzieci" bałem się spojrzeć na szafę (dlaczego na szafę dowiecie się w trakcie lektury tej książki), myśląc, że w każdej chwili mogę ujrzeć tam coś, na co nie mam ochoty.

Autorka zapewne pieczołowicie przygotowywała się do pisania swojej powieści, a wnioskuje tak po tym, jak dokładnie zaplanowała fabułę. W "Zimowych dzieciach" nie mam miejsca na żadne potknięcia w postaci błędów logicznych - wszystko stoi na swoim miejscu i pełni wyznaczoną rolę. Podoba mi się fakt, że autorka potrafiła wykreować pozornie niepowiązane ze sobą postaci i miejsca, a potem w sposób całkowicie naturalny, ale szalenie zaskakujący, łączy ich losy. Po lekturze śmiało twierdzę, że autorka ma talent, bo dobrze wie czego chce i całkowicie wykorzystuje potencjał tego pomysłu.


Przy tej powieści nie miejsca na nudzenie się. Nie dość, że autorka prowadzi wyrafinowaną grę psychologiczną z czytelnikiem, polegającą na nastraszeniu go, to w dodatku akcja mknie do przodu uparcie i coraz szybciej. Z kolejnymi stronami McMahon rozwija kolejne wątki w sposób przemyślany oraz ciekawy. Poruszanie takich kwestii jak niewyobrażalna miłość do dziecka, czy "budzenie" zmarłych dodają pozycji atrakcyjności, bo każdy czytelnik z zafascynowaniem i przerażeniem śledzi przebieg rozwijających się zdarzeń.

Kolejnym, frapującym mnie elementem tego dzieła jest niepowtarzalny, wyrazisty klimat. Za pomocą słów autorka rozsiewa wokół bohaterów, miejsc i wydarzeń atmosferę tajemniczości, strachu, niepewności. Przyczyniają się ku temu głównie świat przykryty kołdrą utkaną z niepokojąco ślicznych śnieżek, tonący w ciszy, niezwykłe wydarzenia opisane w sekretnym dzienniku Sary Harrison Shea i dom Fawn, Ruthie oraz Alice, w którym pełno tajemniczych zakamarków. Każda strona przesiąknięta jest tym mrocznym klimatem, a obcowanie z nim przynosi czytelnikowi niezapomniane chwile.

"Zimowe dzieci" to książka, która ma w sobie wszystkie elementy potrzebne do tego, żeby nazwać ją fascynującą, oryginalną i pochłaniającą. Wyraziści bohaterowie, co do których istnienia nie mamy najmniejszych wątpliwości, przemyślana w detalach fabuła, umiejętność autorki do wywołania w czytelniku całej gamy skrajnych uczuć, wartką akcją i przede wszystkim niezapomniana atmosfera. Dzięki tym elementom powieść pochłania tak, że ciężko jest się od niej oderwać choćby na moment, a szybsze bicie serca i wypieki na twarzy są gwarantowane. Rzadko spotyka się tak genialne książki, dlatego też jak najgoręcej zachęcam Was do zapoznania się z nią.




Oceniam: 10+/10




Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina za niezapomniane wrażenia.


komentarze

  1. Wooo, już sam opis fabuły wydał się intrygujący, a ta ocena! Muszę mieć, zapisuję i biegnę do księgarni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję, że to coś dla mnie! Już sobie zapisuję tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam tego tytułu, ale książki ze słowem ZIMOWY i z takowymi okładkami jakoś usilnie mnie przyciągają. Poza tym Uwielbiam się bać, tylko, że nie mam szafy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czułam w kościach, że to będzie świetna książka. Całą seria Gorzkiej Czekolady jest rewelacyjna ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś tak ładnie to wszystko brzmi :) I jaka wysoka nota! W długi zimowy wieczór mogłabym sobie poczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozycja nie dla mnie... Nie lubię przerażających książek, prędzej bym umarła ze strachu niż ją doczytała...

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja się skuszę! jak najbardziej :D Uwielbiam tego typu ksiazkę a ta wydaję się być mocno wyjatkowa!

    +zapraszam do siebie na bloga :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaka wysoka ocena. Czuję się bardzo, bardzo zachęcona.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta książka brzmi interesująco, ale na razie nie będę jej szukać, gdyż z 'wypiekami na twarzy' pochłaniam 'Ziarno prawdy' Miłoszewskiego. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam, jak autor zmienia narrację z 1 osoby na 3 :) majstersztyk. Może sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż 10+? Do tego śliczna okładka i idealna tematyka dla mnie. Dopisuję do TBR :D

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow! Aż taka dobra?Muszę w takim razie przeczytać ! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kompletnie nie mój gatunek. Choć opinia bardzo zachęca, niestety nie skuszę się. ;(
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  14. Brzmi świetnie ! Muszę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię książki które dzieją się w czasach współczesnych i w odległej przeszłości. Poza tym ta narracja kusi :). I do tego Twoja wysoka ocena... ;) To musi być naprawdę magiczna książka. Chętnie przeczytam jak tylko będę miała okazje.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie tego tekstu. Mam nadzieję, że pozostawisz po sobie jakiś ślad. :)