Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X
Uwaga! Blog nieaktualny. Stare teksty można czytać, jeśli kogoś interesują, ale po nowości zapraszam tu: poppapraniec.blogspot.com

13 czerwca 2015

Piotr Rozmus "Kompleks Boga"




Autor: Piotr Rozmus
Tytuł: Kompleks Boga
Wydawca: Videograf



Cztery na pozór zupełnie obce i diametralnie różne osoby, żyjące w przeświadczeniu, że ich sekrety nigdy nie wyjdą na jaw, budzą się w zimnym, mrocznym pomieszczeniu zamknięci w klatkach. Nie wiedzą gdzie są, i dlaczego. Kiedy dostrzegają zwisający z sufitu hak i stojący w kącie stół z narzędziami z nierdzewnej stali, opuszcza ich wszelka nadzieja, że mogą wyjść z tego żywi. Tymczasem komisarz Pieńkowski prowadzi śledztwo w sprawie zaginięć czterech studentek szczecińskich uczelni. Policja nie ma żadnego śladu i z każdym dniem odczuwa coraz większą presję ze strony lokalnej społeczności i mediów. Motyw seksualny wydaje się być oczywisty, jednak kolejne zaginięcia sugerują coś zupełnie odwrotnego...

Źródło
Swoim literackim debiutem Piotr Rozmus dosłownie powalił na kolana mnie, moje koleżanki, a nawet polonistkę. Ciekawie i misternie usnuta sieć intryg, brutalność doprowadzająca do mdłości i przemyślana fabuła sprawiły, że Rozmus uplasował się w moim rankingu najlepszych polskich pisarzy. Nic też dziwnego, że wziąłem się za lekturą kolejnej książki autora oczekując naprawdę dobrej literatury. Na szczęście wcale się nie przeliczyłem. 

Największym plusem "Kompleksu Boga" jest zdecydowanie wykreowanie portretu psychologicznego osoby, która kryje się za dziwnymi zniknięciami. Nie ukrywam, że momentami z niepokojem spoglądałem na przestrzeń dookoła siebie, tak tylko, żeby upewnić się, iż na pewno jestem sam. Autor naprawdę świetnie poradził sobie z trudnym zadaniem stworzenia postaci, która jednocześnie fascynuje, przeraża i pomimo dokładnego odkrycia jego myśli - jest dla nas zagadką. 

Na pochwałę zasługują również inni bohaterowie, których mamy okazję poznać na stronicach tej fascynującej powieści. Każde z nich coś ukrywa, kluczy pomiędzy dobrem a złem, u niektórych te granice zatarły się do tego stopnia, że nie potrafią już ich odróżnić. Kiedy budzą się w nowym miejscu możemy obserwować zachodzące w ich psychice zmiany, które sprawią, że staną się oni całkiem innymi ludźmi. Podróż wgłąb ich życia była dla mnie fascynującym przeżyciem.

W "Bestii" autor dał się poznać jako osoba, która misternie snuje sieć intryg. Stopniowo odsłaniane sekrety występują również w drugiej jego powieści i równie skutecznie wywołują w czytelniku zaskoczenie oraz nieznośne niedowierzanie. Wszystkie postaci, chociaż pozornie diametralnie się różnią i nie mają prawa mieć ze sobą niczego wspólnego, są sobie znani, chociaż od dawna zapomniani. Tajemnicze historię, które łączą ich ze sobą są dokładnie przemyślane i ukryte w taki sposób, że mało kto mógłby je wykryć.

"Kompleks Boga" to pozycja, która powinna zaspokoić głód literacki osób potrzebujących historii opowiedzianej przyjemnym w odbiorze stylem. Barwne opisy umożliwiają wyobrażenie sobie wszystkiego - co gorsza, bardzo łatwo ujrzeć oczami wyobraźni brutalne sceny, przez które czytelnikowi zaczyna robić się niedobrze i chętnie odłożyłby powieść na bok, jednakże fascynująca i przerażająca zarazem historia całkowicie to uniemożliwia.

Po raz kolejny dane mi było obcować z mieszanką gatunkową (thriller, horror, powieść psychologiczna) powstałą spod pióra Rozmusa i trzeba przyznać, że i tym razem autor również postawił sobie poprzeczkę wysoko - na szczęście podołał założonemu przez siebie zadaniu. Wartka akcja, siatka ukrytych intryg, realistyczni bohaterowie, żywe, plastyczne dialogi, ciekawy pomysł na fabułę, lekki styl, barwne opisy i przerażająca szata graficzna sprawiają, że "Kompleks Boga" również zalicza się listy moich ulubionych książek.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Videograf.


komentarze

  1. Gdyby nie twoja recenzja, to wcale bym nawet nie spojrzała w stronę tej książki;)Okładka mnie trochę przeraża, ale kusisz tymi zachwytami:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jedna z moich ulubionych powieści w swoim gatunku. Zrobiła na mnie kolosalne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i bym się skusiła, ale...ten element powieści psychologicznej mnie odstrasza. Już wiem, że czytanie by mnie męczyło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, to coś dla mnie! Ciekawa jestem tej psychologicznej sylwetki oprawcy i całej reszty. Nie słyszałam o tym autorze, ale mam ochotę wielką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie specjalnie mam ochotę na tą książkę, zwłaszcza jeśli zawiera w sobie brutalne sceny, po których robi się niedobrze... Nie dziękuję, odpuszczę. Nie tego szukam w literaturze.

    OdpowiedzUsuń
  6. O nie książka nie dla mnie. Ja mam za słabe nerwy na kryminały jak dla mnie są straszniejsze niż horrory.
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam drastyczne sceny, więc chyba z tego powodu muszę rozejrzeć się za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie klimaty, ale przyznam, że to pierwsza recenzja tej książki, którą czytam. Jeszcze nie wpadła mi w ręce, choć myślę, że to coś, co by mi się spodobało. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam mieszanki gatunkowe, zapewniają wielość doznać, dopracowanie powieści i konstrukcja bohaterów niewątpliwie zachęcają do lektury. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię takie połączenie wielu gatunków. Może więc się skuszę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mroczna okładka i intrygująca fabuła. Postaram się do niej zajrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam porządne ukazanie psychologii sprawcy wraz z nieodłącznym poczuciem niepokoju oraz świetną intrygą! Zdecydowanie coś dla mnie, nawet i brutalne sceny mnie nie odpychają, bo w sumie jestem na nie dość odporna :D

    Zapraszam też do siebie,
    kieleckoowszystkim.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie przepadam za thrillerami ale przyznaje że mnie zaciekawiło.

    OdpowiedzUsuń
  14. Trochę przerażająca ta okładka i historia trochę też.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie tego tekstu. Mam nadzieję, że pozostawisz po sobie jakiś ślad. :)