Beata Ostrowicka, "Zaledwie kilka dni", Literatura, Łódź, 2014
Justyna zakochuje się w Robercie, tajemniczym chłopaku o złych oczach.
Broni się przed tym uczuciem jak może, ale w końcu, po wyjeździe do
bacówki, wpada po uszy. Grażyna – jej najlepsza przyjaciółka, nie może
wybaczyć Justynie tej zdrady. Bo Robert był wcześniej jej chłopakiem.
Ale odszedł, zostawił ją. Dziewczyna dopiero po czasie zaczyna rozumieć,
kim stała się, wpadając w sidła Roberta. Czy przyjaciółki dadzą sobie
jeszcze jedną szansę?
Najbardziej w książkach Beaty Ostrowickiej podoba mi się psychologiczna warstwa historii. Autorka poświęca wiele uwagi na myśli, ruchy i emocje bohaterów, jednocześnie nie narzucając czytelnikowi oceny postaci, pozostawiając wolną rękę w tym kierunku. Dzięki temu rodzi się mnogość interpretacji i odczuć związanych z lekturą "Zaledwie kilku dni". Opowieść ta porywa nas od samego początku i pomimo niewielkiej objętości umiejętnie gra na naszych emocjach, wymuszając wypieki na twarzy i zafrapowanie losami bohaterów. Dzięki dokładnym opisom zachowań postaci i bardzo realistycznie rozrysowanym wątkom możemy przeanalizować zachowania Justyny i osób z jej otoczenia, co sprawia wielką przyjemność, a także pozwala na postawienie się w podobnej sytuacji. To z kolei popycha nas od refleksji na temat własnej osoby i naszych zachowań. Uważam, że rola książki polega nie tylko na bawieniu, ale także do popychania ku rozmyślaniom, co świadczyć może o wrażliwości i niebywałym talencie Ostrowickiej.
Wcześniejsze wydanie |
Główna bohaterka została nakreślona z taką precyzją i realnością, że w mig zaskarbiła sobie moją sympatię. Jej pokręcona historia i problemy z okiełznaniem własnych uczuć sprawiły, że jej postać stała mi się bliższa i szczerze kibicowałem jej w dobrych decyzjach, a gdy popełniała głupstwa, miałem nieodpartą ochotę powiedzieć jej co o tym myślę. Śledzenie perypetii Justyny jest dla czytelnika możliwością popatrzenia na świat oczami zbuntowanej i jędzowatej szesnastolatki. To wyszczekanie nastolatki dodaje jej autentyczności, tym samym budując między nią, a czytelnikiem mocną więź, bowiem każdy lubi takie osoby. Bohaterowie drugoplanowi również zostali nakreśleni z dbałością o szczegóły, a przedstawienie ich na zasadzie kontrastu sprawia, że szybciej i na dłużej zapadają w naszej pamięci. "Zaledwie kilka dni" to galeria różnych osobowości, przy czym każda interesuje nas swoją złożonością i niepowtarzalnością.
Powieść czytało się tym przyjemniej, że styl autorki wcale nie jest wymagający, a wbrew temu niesie ze sobą barwność opisów i plastyczność dialogów. Niesamowite wydanie z adekwatną do treści okładką jest dodatkową zachętą do przeczytania książki. Objętość powieści słusznie sugeruje, że jej lektura zajmuje wieczór, ale jej urok kryje się w tym, że dzięki barwnym, nieschematycznym postaciom, ciekawej historii, poruszeniu istotnego problemu, popycha ku rozmyślaniom na różne tematy, na długo pozostaje w pamięci i przez długi czas od jej przeczytania w myślach roztrząsa się wiele rzeczy z nią związanych. Gorąco zachęcam do przeczytania "Zaledwie kilku dni" wszystkie osoby, ale w szczególności powinny się z nią zapoznać szesnastolatki.
Oceniam: 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Literatura.
A powiem ci, że gdyby nie ty, to nie zwróciłabym uwagi na książkę :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że bohaterka została przedstawiona bardzo realnie, a do tego w sposób niesamowicie plastyczny. Przeczytam z przyjemnością. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChętnie ją poznam :)
OdpowiedzUsuńW sumie nie wiem, jeszcze się zastanowię nad tą książką :)
OdpowiedzUsuń