Katarzyna Enerlich, "Prowincja pełna słońca", MG, Kraków, 2011r.
Ludmiła po raz
kolejny stawia czoła życiowym wyzwaniom. Tym razem znajdzie się na
emocjonalnym zakręcie. Zniknięcie z jej życia najbliższej osoby
spowoduje, że kobieta wyruszy w podróż do
północnych Włoch. Spotkanie z Aminą, ofiarą muzułmańskiej tyranii i organizacja jej
ucieczki od męża to tylko niektóre z przystanków tej podróży. Na swoją
mazurską prowincję wróci odmieniona i przekonana, że szczęście to nie
tylko miłość. A gdy już przewartościuje wszystko i od nowa ułoży swoje
życie, pojawi się ktoś, na kogo wcale nie czekała. Czy po raz kolejny spotkanie okaże się nieprzypadkowe?
Po trwającej rok przerwie nareszcie powróciłem do Ludmiły i jej perypetii. Trzeci tom serii okazał się jak dotąd najlepszym. W życiu bohaterki dochodzi do niespodziewanych wydarzeń, staje ona przed wyborami, które zaważą na jej przyszłości, a także poznaje kilka nowych osób. Na brak nowych wątków nie można zatem narzekać. Zaskoczyła mnie podróż do Włoch, bo szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się po pani Gold takiej decyzji. Ale to dzięki niej poruszono wątek marokański, utkany na podstawie prawdziwych wydarzeń. Historia Aminy była dramatycznym przerywnikiem fabuły owocującej raczej w przyjemne sytuacje i nie można o niej zapomnieć nawet gdyby się chciało. Nie chce się wierzyć w autentyczność tych wydarzeń. Jednocześnie pobyt w słonecznej Italii była prowokacją do tego, żeby autorka zauroczyła barwnymi opisami widoków rozciągających się nad Adriatykiem. Nieważne, czy mowa o prowincji na Mazurach, czy o tej we Włoszech - Katarzyna Enerlich potrafi porwać czytelnika bez reszty.
Powieści z serii "Prowincja pełna..." zapewniły sobie w mojej biblioteczce specjalne miejsce dzięki pozytywnemu "ładunkowi" jaki w nich jest zawarto. Główna bohaterka to bardzo baczna obserwatorka przyrody (ponadto może liczyć na pomoc pewnego pociągającego chruścikarza), dzięki czemu "Prowincja pełna słońca" cieszy się licznymi przejawami afirmacji natury, zachwytem nad najmniejszymi zjawiskami przyrodniczymi. To także końska dawka optymizmu, refleksji i analiz psychologicznych. Główna bohaterka stała się osobą na tyle bliską, że kibicuje się jej we wszystkich sprawach; razem z nią niecierpliwie wyczekujemy pierwszych roślin w ogrodzie, trzymamy za nią kciuki w chwilach gdy nie do końca pewna jest tego, jak postąpić, a szczególnie mocno życzymy jej powodzenia w odnajdywaniu nowych ścieżek życia uczuciowego. Nieczęsto zdarza się tak zżyć z postacią fikcyjną. Sekret tkwi w jej naturalności, szczerości i optymizmie.
"Żyj i czekaj. Nie dostosowuj świata do siebie. To raczej ty dostosuj się do niego. [str. 236]"
Spotkanie z twórczością Katarzyny Enerlich to gwarancja chwili refleksji i zadumy. Życiowe zawirowania idealnie nadają się do roztrząsania problemów moralnych, etycznych i egzystencjalnych. Ludmiła w swoich przemyśleniach dochodzi do ciekawych, niepospolitych wniosków. Świetnym dodatkiem do lektury są zdjęcia opisywanych miejsc, które pomagają w odbiorze historii. To niepowtarzalne uczucie - widzieć miejsca, gdzie toczą się losy fikcyjnych postaci. "Prowincja pełna słońca" byłaby książka idealną, gdyby nie niechlujstwo korektorskie. W tekście zdarzały się błędy, które wyłapywałem z łatwością o pierwszej nad ranem, będąc wycieńczonym. Tę wpadkę rekompensuje genialna, przyciągająca wzrok okładka. Jeżeli jeszcze nie poznaliście twórczości Katarzyny Enerlich (w co wątpię) to zapewniam, że warto. Gorąco polecam!
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu MG.
- Prowincja pełna marzeń - Prowincja pełna gwiazd - Prowincja pełna słońca - Prowincja pełna smaków - Prowincja pełna czarów - Prowincja pełna szeptów - Prowincja pełna snów - Prowincja pełna złudzeń -
Cenię sobie całą serię : )
OdpowiedzUsuńPiękna okładka i tematyka jak najbardziej dla mnie :)
OdpowiedzUsuńAż chyba w końcu wezmę się za tę serię :)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam, czy czytałam ten tom, w każdym bądź razie Ludmiła i jej perypetie zaczęły mnie okropnie irytować, więc sobie odpuściłam :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że mi się nie spodoba...
OdpowiedzUsuńWysoka ocena :) Od dawna chcę poznać całą serię, bo uwielbiam takie ciepłe historie, ale wciąż decyduję się na jakieś inne lektury. Jakoś kompletnie mi nie po drodze z "Prowincją..." :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki z serii, ale jeśli zapewniają dawkę pozytywnej energii to muszę nadrobić braki ;] Podrawiam
OdpowiedzUsuńZapisałam na moją listę książek do przeczytania :) Póki co miałam przyjemność przeczytania tylko jednej książki Katarzyny Enerlich, mianowicie "Oplątani Mazurami" i jestem nią zachwycona :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń